Włamywał się i kradł na przepustce z więzienia
Data publikacji 24.08.2010
Dziesięć włamań do piwnic oraz skradzione przedmioty na łączną sumę ponad 11 tysięcy złotych ma na swoim koncie Marcin M. 31-letni mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z Legionowa. Za popełnione przestępstwa grozi mu teraz do 10 lat pozbawienia wolności.
Jest doskonale znany miejscowym stróżom prawa, ma już w swoim przestępczym „dorobku” czyny przeciwko mieniu. Również tym razem zarzuty, które usłyszał dotyczyły włamań i kradzieży.
Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy do komendy powiatowej policji w Legionowie zaczęli się zgłaszać kolejni poszkodowani, którym nieznany jeszcze wtedy sprawca kradł z piwnic rowery, elektronarzędzia oraz inne drobne przedmioty. Złodziej specjalnymi nożycami obcinał kłódki w drzwiach, wchodził do pomieszczeń i kradł wszystko to, co stanowiło jakąkolwiek wartość.
Zrabowane mienie po „okazyjnej cenie” sprzedawał później przygodnie napotkanym osobom. Wartość skradzionych w ten sposób rzeczy wyniosła około 11 tysięcy złotych.
Momentem przełomowym w prowadzonych dochodzeniu był dzień, kiedy jedna z poszkodowanych osób schodząc do swojej piwnicy zauważyła otwarte drzwi i wychodzącego z bloku nieznanego mężczyznę.
Pomimo podjętej przez lokatora próby zatrzymania sprawcy mężczyzna zbiegł. Na podstawie zebranych wcześniej informacji i rysopisu sprawcy policjanci z wydziału kryminalnego dotarli do nagrań z monitoringu umieszczonego w pobliżu miejsca zdarzenia. Wizerunek mężczyzny podejrzewanego o dokonywanie włamań i kradzieży do piwnic trafił do wszystkich patroli pracujących na terenie Legionowa. Na rezultaty działań nie trzeba było długo czekać.
W miniony wtorek przed południem na ulicy Królowej Jadwigi policjant będący już po służbie zauważył poszukiwaną osobę i natychmiast powiadomił o tym swoich kolegów z patrolu. Po kilku minutach kompletnie zaskoczony obrotem sprawy 31-latek siedział już w policyjnym radiowozie. Miał przy sobie torbę, w której znajdowały się nożyce służące do przecinania kłódek oraz inne przedmioty mogące służyć do popełnienia kolejnego przestępstwa.
Marcin M. przyznał się do wszystkich 10 włamań składając prowadzącym tę sprawę policjantom obszerne wyjaśnienia. Funkcjonariusze odzyskali dwa skradzione rowery, które wróciły już do swoich właścicieli. Okazało się, że wszystkich czynów dopuścił się będąc na przepustkach lub urlopie z zakładu karnego, w który w dalszym ciągu odbywa karę pozbawienia wolności za wcześniejsze przestępstwa. Za to, co zrobił teraz grozi mu kolejne 10 lat.
dn/rsz.