Zostawiła psa w nagrzanym aucie
Zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt przedstawią policjanci mieszkance Pragi Północ. Kobieta zostawiła małego yorka w samochodzie i poszła z dzieckiem do zoo. Funkcjonariusze musieli wybić szybę w aucie, aby wydostać zwierzę.
Funkcjonariusze Straży Miejskiej uzyskali informację, że w toyocie zaparkowanej przy Ratuszowej, w pobliżu praskiego zoo jest mały pies. Podeszli na miejsce i rzeczywiście okazało się, że w aucie skacze piesek. Wyglądał na wycieńczonego. Funkcjonariusze wezwali policjantów z Pragi i po chwili wybili szybę w aucie, by wydostać psa. York został napojony wodą.
Policjanci szybko ustalili, kto jest właścicielem auta. Po kilkudziesięciu minutach pojawiła się w pobliżu kobieta narodowości Wietnamskiej z kartą stałego pobytu w Polsce. Szła z małym dzieckiem. Policjanci zaczęli pytać ją, dlaczego zostawiła psa w aucie szczególnie, że z uwagi na wysokie temperatury zwierzę mogło skończyć tragicznie swoje życie. Kobieta zaczęła się tłumaczyć, że yorka zostawiła tylko na godzinę, bo chciała dziecku pokazać zwierzęta w zoo. Jak dodała, nie raz zostawiała psa w samochodzie. Uznała też, że nic takiego się nie stało, bo toyotę zaparkowała w cieniu.
Policjanci wystawili wezwanie niefrasobliwej właścicielce czworonoga. Po przesłuchaniu zostaną jej przedstawione zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt.
ego, ah