Najpierw on groził, teraz jemu grozi nawet 2 lata
Najpierw groził, że powybija wszystkie szyby w domu, a później, że pozabija sąsiadów. Znieważył też interweniujących funkcjonariuszy. Na szczęście zanim doszło do tragedii, mieszkańcy wezwali Policję. Kilkanaście minut później 37-letni Marcin G. był już w rękach policjantów prewencji. Wczoraj decyzją prokuratury został oddany pod dozór policyjny.
Wszystko zaczęło się kilka dni temu. Mężczyzna w przypływie złości i pod wpływem alkoholu biegał po klatce schodowej, groził wybiciem szyb i pozbawieniem życia. Każde spotkanie na korytarzu, bądź na ulicy, kończyło się groźbami, które 37-latek kierował pod adresem sąsiadów. Z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz poważniejsza. Do tego stopnia, że mieszkańcy kilkakrotnie prosili o pomoc Policję. W końcu zostało złożone zawiadomienie o przestępstwach, jakich się dopuszczał.
Gdy na miejscu pojawili się policjanci, Marcin G. swoją agresję skierował w ich kierunku. Pod adresem funkcjonariuszy posypały się wulgaryzmy i wyzwiska. Policjanci zatrzymali mężczyznę. 37-latek usłyszał cztery zarzuty za groźby karalne i zarzut za znieważenie funkcjonariuszy. Wczoraj decyzją prokuratury został oddany pod dozór policyjny. Teraz grozi mu kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
kp/hkk