Chciała więcej
Dostawała przysłowiowy wikt i opierunek, a dodatkowo miesięczną pensję. Była gospodynią domową. Uważała jednak, że zarabia za mało. Znalazła sposób, aby dosadnie uświadomić to swojemu pracodawcy. Okradła go i wyjechała, potem zaoferowała możliwość wykupu skradzionych rzeczy za odpowiednią sumę. Plan się jednak nie powiódł, a to za sprawą szybkiej reakcji policjantów z Wawra, którzy zatrzymali ją na dworcu autobusowym.
Do komisariatu w Wawrze zgłosił się mężczyna, który powiadomił o kradzieży. Pokrzywdzonego okradła jego własna gospodyni. Pochodząca z Ukrainy kobieta pracowałau niego od dwóch miesięcy. Otrzymywała pensję, a dodatkowo miała dach nad głową i wyżywienie. Jak się jednak okazało, dla kobiety było to za mało. Chciała wyższej pensji. Kiedy zawiadamiający wyjechał na wakacje, ta zatelefonowała do niego, że wyjeżdża na Ukranę. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zanim wyjechała okradła swego gospodarza. Zabrała z jego domu dosłownie wszystko, począwszy od biżuterii,poprzez sprzęt elektroniczny, telefony, po maszynki do golenia i wszystkie elementy garderoby. Łączna suma strat szacowana przez pokrzywdzonego to około 70 tysięcy złotych.
Obywatelka Ukrainy cały ten łup wywiozła na Ukrainę. Potem zadzwoniła do pracodawcy i zaproponowała, że może on od niej wykupić swoją własność za określoną kwotę. Obiecałaprzywieźć wszystko z powrotem do Polski i odsprzedać mężczyźnie.
Na szczęście, mężczyzna w porę powiadomił Policję i funkcjonariusze zdążyli zadziałać. Wszystko rozegrało się na dworcu autobusowym. Jakież było zdziwienie obywatelki Ukrainy, która poza swoim byłym pracodawcą spotkała również policjantów. Została zatrzymana. Większość rzeczy stróże prawa odzyskali. Kobieta odpowie za swoje czyny przed sądem.
ak, jw