Ukradł recepty dwóm lekarzom
Artur Z. zostawił na klatce schodowej torbę z dokumentami. Zgubę znalazła kobieta, która tam mieszka. Torbę oddała policji. W środku znajdowało się między innymi 15 recept In blanco, z pieczątkami dwóch lekarzy. Szybko wyszło na jaw, że 39-latek ukradł wszystkie recepty i miał zamiar wykorzystać je dla siebie. Teraz mężczyźnie grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Około 22:00, kobieta wyszła z mieszkania, aby wyrzucić śmieci. Na klatce zauważyła stojącego młodego mężczyznę, który sprawiał wrażenie pijanego. Mężczyzna miał ze sobą torbę. Po chwili kobieta ponownie wyjrzała na korytarz, aby zobaczyć, czy on nadal tam stoi. Na klatce nie było już nikogo, została tylko torba.
Kobieta wzięła torbę do domu i przejrzała jej zawartość. W środku znajdowały się między innymi dokumenty oraz kilkanaście recept In blanco z pieczątkami lekarzy. Mieszkanka ulicy Doryckiej powiadomiła od razu policję.
Policjanci zabezpieczyli torbę wraz z zawartością. Wśród dokumentów, było prawo jazdy. Kobieta rozpoznała mężczyznę, którego widział na klatce jest tę samą osobę, której zdjęcie widniej w dokumencie. Policjanci bardzo szybko ustalili, gdzie mieszka właściciel torby. Zanim jednak oddali mu ją, postanowili sprawdzić skąd mężczyzna ma podstemplowane In blanco recepty.
Artur Z. przyznał się, że 15 recept ukradł dwóm lekarzom z gabinetów. 39-latek zatrudniony jest w szpitalu, w którym pracują obaj lekarze. Wykorzystując ich nieuwagę wyrwał kilkanaście sztuk druków i podstemplował je pieczątkami dwóch doktorów. Recepty miał wykorzystać dla siebie.
Dochodzeniowcy już przedstawili Arturowi Z. zarzut za przygotowanie do przedłożenia recept In blanco jako autentycznych. 39-latkowi grozi teraz kara do 2 lat pozbawienia wolności.
dt, eb