Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Dwie zgłoszeniówki wykryte jednego dnia

Data publikacji 05.05.2010

W przeciągu zaledwie jednego dnia kryminalni udowodnili, że dwa zgłoszone rozboje to czysta fikcja, zdarzenia opowiedziane przez rzekomych pokrzywdzonych nigdy nie miały miejsca. 37-letni Tomasz T. powiadomił o napadzie, bo bał się żony, chciał mieć alibi na utratę 110 złotych. Z kolei 22-letni Kamil K. wymyślił rozbój, bo potrzebował wiarygodnego usprawiedliwienie dla matki, która w momencie, kiedy nie kontaktował się z nią przez 3 dni zdążyła już zgłosić zaginięcie syna. Obaj mężczyźni najbliższym czasie usłyszą zarzuty powiadomienia o przestępstwie, które nie zaistniało i składania fałszywych zeznań.

Policjanci wydziału kryminalnego bardzo wnikliwie analizują wpływające do komendy zgłoszenia. Jak się okazuje nie wszystkie są prawdziwe. Funkcjonariusze dzięki wnikliwej pracy operacyjnej, licznym sprawdzeniom i ustaleniom udawadniają, że czasami to sami zawiadamiający popełniają przestępstwo wymyślając zdarzenia, które nigdy nie zaistniały. Tuż przed majowym weekendem kryminalni jednego dnia wykryli, że dwa zgłoszone rozboje to nic innego, jak właśnie zgłoszeniówki.

Nad pierwszą ze spraw funkcjonariusze pracowali 4 miesiące. Zdarzenie miało mieć miejsce dzień przed wigilią. Pokrzywdzony powiadomił, że jego znajomy, pseudonim „Cygan” napadł go i groził, że go pobije, jak ten nie da mu pieniędzy, w efekcie ukradł mu 110 złotych. Niestety zawiadamiający nie przewidział, że „Cygan” przebywał w tym czasie w areszcie i nie miał fizycznej możliwości się z nim spotkać. Kilka innych ustaleń potwierdziło już tylko teorię kryminalnych, że pokrzywdzony zmyślił cała historię. W trakcie kolejnego przesłuchania przyznał, że faktycznie nie było żadnego rozboju. Bał się żony, bo pożyczył komuś pieniądze i nie mógł ich odzyskać, chciał mieć jakiekolwiek, w miarę logiczne wytłumaczenie braku gotówki.

Druga historia miała wydarzyć się w kwietniu. Pewien student w swoim rodzinnym mieście złożył zawiadomienie o rozboju, do którego doszło w Warszawie na terenie naszej dzielnicy. Miał utracić saszetkę z dokumentami, 2 telefony komórkowe i 8 tysięcy złotych. Co ustalili kryminalni? Otóż rzekomy pokrzywdzony kilka dni z rzędu dobrze się bawił na imprezach zakrapianych alkoholem, był nawet wywieziony do ośrodka dla osób nietrzeźwych przez strażników miejskich. Przez ten czas nie kontaktował się ze swoją matką, ta nie wiedząc co się dzieje zgłosiła zaginięcie syna. Dlatego właśnie mężczyzna chciał znaleźć stosowne usprawiedliwienie dla siebie. 8 tysięcy wymyślił sobie tylko po to, by móc zaimponować ojcu, że zarabia tak duże pieniądze. Stróże prawa zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że 22-letni Kamil K. powiadomił o przestępstwie, którego nie było i złożył fałszywe zeznania.

Obie sprawy trafią do prokuratury, a mężczyźni w najbliższym czasie usłyszą zarzuty.

dt, jw
 

 

Powrót na górę strony