"Zwyczajnie rozmawiałem, nic poza tym"
Nie chciała wpuścić go do mieszkania, więc wtargnął siłą, potem wyzywał i groził. Policjanci z referatu patrolowego musieli szukać agresywnego, pijanego konkubenta. Znaleźli go w mieszkaniu matki, gdy spokojnie oglądał telewizję i uparcie twierdził, że tylko zwyczajnie rozmawiał z byłą konkubiną. 38-letni Bartłomiej D. odpowie za groźby karalne i naruszenie miru domowego.
Tuż po 10.00 pod numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która zgłosiła, że jej były konkubent wtargnął do jej mieszkania, a potem wyzywał i groził, że ją zabije. Na miejsce udali się policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego. Niestety nie zastali już agresywnego Bartłomieja D. Z relacji pokrzywdzonej wynikało, że 38-latek przyszedł pijany i za wszelką cenę chciał wejść do mieszkania. Kobieta nie wpuściła go, jednak nie powstrzymało to byłego konkubenta. Wtargnął siłą i od progu wyzywał zgłaszającą. Po chwili zaczął już grozić, że ją zabije. Kobieta poważnie obawiała się Bartłomieja, był pijany.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania 38-latka. Ustalili, że może przebywać u swojej matki. Tak też było. Kiedy dotarli na miejsce, mężczyzna siedział wygodnie na kanapie, jak gdyby nigdy nic, oglądał telewizję. Przyznał, że widział się z byłą konkubiną, ale jedynie zwyczajnie z nią rozmawiał i nic poza tym. Funkcjonariusze zatrzymali Bartłomieja D. Miał 2 promile alkoholu we krwi. Kobieta złożyła zawiadomienie o naruszeniu miru domowego oraz o groźbach karalnych. Jak ustalili dochodzeniowcy, nie jest to pierwsze tego rodzaju zgłoszenie. Kobieta składała już wcześniej zawiadomienie dotyczące gróźb karalnych zarówno pod jej adresem, jak i jej córki.
Kiedy 38-latek wytrzeźwiał, funkcjonariusze wydziału dochodzeniowo-śledczego przedstawili mu zarzuty. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności.
ak, jw