Nie spodziewał się, że wpadnie
Stołeczni wywiadowcy zatrzymali na gorącym uczynku sprawcę kradzieży kieszonkowej. Funkcjonariusze obserwowali mężczyznę, który wykorzystał fakt, że jeden z pasażerów śpi i wyjął mu z kieszeni wszystko, co tylko się dało. 53-letni Jacek L. nie spodziewał się, że wpadnie wprost w ręce policjantów. Ma już na swoim koncie wiele podobnych czynów.
W niedzielny poranek tuż po 6.00. stołeczni wywiadowcy prowadzili działania wymierzone w zżłodziei kieszonkowych. Na pętli przy Rondzie Wiatraczna funkcjonariusze zauważyli znanego im już z wcześniejszych zatrzymań mężczyznę. Przeszukiwał kieszenie śpiącego pasażera. Złodziej zabrał portfel, w którym były pieniądze, dokumenty i karty bankomatowe, a także telefon komórkowy.
Wpadł wprost w ręce wywiadowców. Odzyskano wszystkie skradzione rzeczy. Wartość strat pokrzywdzony oszacował na kwotę około 570 złotych. 53-letni Jacek L. trafił do policyjnej celi. Dziś zajmą się nim funkcjonariusze wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Usłyszy zarzut. Nie jest to jego pierwsze tego typu przestępstwo, ma na swoim koncie liczne kradzieże kieszonkowe.
ak, jw