A gdy nie pomogły słowne argumenty …
33-letniego mężczyznę i 32-letnią kobietę zatrzymali funkcjonariusze komisariatu z Markach. Późnym wieczorem kobieta postanowiła zabrać z mieszkania męża z którym nie mieszkała rzeczy osobiste. Gdy ten nie przyjmował do wiadomości jej argumentów słownych, ta poprosiła o pomoc swoich znajomych. Pomimo wyraźnego sprzeciwu gospodarza wtargnęła do jego domu w towarzystwie pięciu mężczyzn. Cała szóstka używając przemocy zabrała dwa komputery, pieniądze, biżuterię, ozdobny miecz oraz uszkodzili samochód właściciela nieruchomości. Iwona G. i Marcin W. już usłyszeli zarzuty m.in. naruszenia miru domowego, narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz przywłaszczenia i uszkodzenia mienia.
Dwa dni temu tuż po 20.00 dyżurny komisariatu w Markach otrzymał zgłoszenie o naruszeniu miru domowego, przywłaszczeniu mienia i uszkodzeniu samochodu na jednej z posesji w podwarszawskich Markach. Jak ustalili skierowani na miejsce funkcjonariusze, do 34-letniego właściciela nieruchomości przyszła jego żona, z którą nie mieszka, z żądaniem wydania jej rzeczy osobistych. Gdy małżonek nie zgodził się z argumentacją słowną żony, ta telefonicznie wezwała na pomoc swoich znajomych. Już po chwili na teren ogrodzonej posesji weszło pomimo wyraźnego sprzeciwu gospodarza pięciu mężczyzn, którzy bijąc i kopiąc mężczyznę po całym ciele zmusili go do wpuszczenia ich do domu.
Kobieta przy pomocy swoich znajomych zabrała z domu małżonka dwa przenośne komputery, portfel z pieniędzmi, złota biżuterię i ozdobny miecz. Wychodząc mężczyźni dodatkowo wybili dwie szyby w zaparkowanym na posesji samochodzie należącym do męża kobieta. Straty jakie poniósł mężczyzna, oszacowano na kwotę blisko 5,2 tys złotych.
Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali żonę poszkodowanego, 32-letnią Iwonę G. oraz jednego z towarzyszących jej mężczyzn 33-letniego Marcina W. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna już usłyszeli zarzuty naruszenia miru domowego, narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, oraz przywłaszczenia i uszkodzenia mienia. Grozi im kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Funkcjonariusze ustalają również personalia pozostałych osób biorących udział w przedmiotowym zdarzeniu. Ich zatrzymanie to tylko kwestia czasu.
ak, ts