Skradzioną biżuterię rozpoznała u jubilera
Na początku listopada ubiegłego roku nieznani sprawcy skradli z mieszkania przy ulicy Marszałkowskiej w Legionowie kasetkę z biżuterią wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych. W piątek poszkodowana w jednym z zakładów jubilerskich rozpoznała należące do niej przedmioty. Policjanci zatrzymali właściciela zakładu, który usłyszał już zarzut paserstwa.
Jakież było zdziwienie 53-letniej kobiety, kiedy w piątkowe popołudnie podczas zakupów natknęła się przypadkowo na skradzioną jej wcześniej biżuterię. Część należących do niej wyrobów ze złota poszkodowana rozpoznała w jednym ze sklepów jubilerskich w Legionowie. O swoich spostrzeżeniach powiadomiła policjantów, którzy natychmiast przyjechali wraz z nią pod wskazany adres.
Na miejscu okazało się, że do sprzedaży trafił nie tylko zauważony przez 53-latkę w sklepowej witrynie złoty pierścionek z brylantem. Na nowego właściciela czekały także trzy złote bransoletki i dwa inne pierścionki. Policjanci ustali także, że na pewno jeden z pierścionków został wcześniej przetopiony.
W jaki sposób wszedł w posiadanie tych przedmiotów właściciel zakładu, czy i kto przyniósł je do sklepu oraz co, stało się z pozostałymi skradzionymi w listopadzie ubiegłego roku precjozami? Odpowiedzi na te i na wiele innych pytań będą szukać policjanci prowadzący to dochodzenie. O dalszym losie zatrzymanego zadecyduje legionowski sąd.
dt, rsz