Próbował zatrzeć ślady
Na widok zbliżającego się radiowozu 27-letni Tomasz R. rozerwał kable łączące dom z linią energetyczną na słupie. Sądził, że w ten sposób uniknie odpowiedzialności, ponieważ w domu nie było licznika, a znajdowały się różne sprzęty, które działają na prąd. Jeśli potwierdzą się przypuszczenia policjantów, za kradzież prądu mężczyźnie może grozić nawet do 5 lat więzienia.
Policjanci z komisariatu w Nasielsku, mając już pewne informacje, że w jednym z domów może dochodzić do kradzieży prądu udali się do Zaborza. Kiedy zbliżali się radiowozem do domostwa, nagle mężczyzna, mieszkający tam, zerwał kable łączące dom z linią ze słupa i schował się z nimi do domu. Funkcjonariusze błyskawicznie weszli do lokalu. Odnaleźli rozerwane kable i zabezpieczyli je jako dowód w sprawie. W pomieszczeniach znajdowały się różne sprzęty działające na prąd, ale nigdzie nie było licznika do poboru energii.
Aby wyjaśnić problem, funkcjonariusze przystąpili do kontroli wspólnie z pracownikami zakładu energetycznego. Ci w najbliższym czasie oszacują straty, jakie poniósł zakład energetyczny, z powodu korzystania z prądu, bez opłacania za zużytą energię. Dochodzeniowcy zaś przesłuchają Tomasza R. Jeśli potwierdzą się podejrzenia policjantów, wówczas 27-letni mężczyzna usłyszy zarzut kradzieży energii elektrycznej.
ea/ij