Zagłodziła psa
Dwa skrajnie wyczerpane psy trafiły do jednego z podwarszawskich schronisk. Jeden z nich po kilku dniach zdechł. Policjanci z Białołęki przedstawili właścicielce czworonogów zarzuty. 40-letnia Wiesława M. poddała się dobrowolnie karze sześciu miesięcy ograniczenia wolności.
Mieszkankę Michałowa – Grabiny, która przyjeżdżała co jakiś czas do Warszawy na zakupy zainteresował los dwóch psów. Przebywały na jednej z posesji przy ulicy Głębockiej w ciasnych budach. Były skrajnie wyczerpane i tak wychudzone, że przez skórę widać było kości. Żyły we własnych odchodach. Kobieta zgłosiła sprawę na Policję.
Wczoraj 40-letnia Wiesława M. usłyszała zarzut rażącego zaniedbania psów, skrajnego ich zagłodzenia, trzymania w brudzie i nadmiernej ciasnocie, co doprowadziło do śmierci jednego z nich. Kobieta przyznała się do wszystkiego i poddała dobrowolnie karze sześciu miesięcy ograniczenia wolności. Tłumaczyła się trudną sytuacją finansową. Psy znajdowały się pod jej „opieką” od 2006 roku. Kobieta dostała je w prezencie od znajomego jej męża.
ea/mb