Chciał wysadzić dom w powietrze
To nie pierwsza awantura wszczęta po alkoholu przez mieszkańca Milanówka. Wczorajsze zachowanie 47-latka mogło doprowadzić do tragedii. Pijany mężczyzna powywracał meble, wybił szybę, a na koniec odkręcił gaz w kuchence i groził, że wysadzi dom w powietrze. Niebezpieczeństwo w porę zażegnali milanowscy policjanci. Janusz M. po wytrzeźwieniu prawdopodobnie usłyszy zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia lub życia domowników oraz gróźb karalnych wobec nich.
Po 14.00 milanowscy policjanci odebrali wezwanie na interwencję do jednego z domów przy ul. Marszałkowskiej. Funkcjonariusze na miejscu potwierdzili bałagan i uszkodzenia, zgłaszane telefonicznie przez właściciela mieszkania. Mężczyzna oprócz powywracanych mebli, uszkodzonego telefonu i wybitej szyby, wskazał funkcjonariuszom kuchenkę, przy której, jak twierdził, chwilę wcześniej były odkręcone wszystkie kurki gazowe. Jako sprawcę takiego stanu mieszkania, a także gróźb wysadzenia domu w powietrze, zawiadamiający wskazał swojego pijanego syna, który na widok policjantów schował się w pokoju.
Policjanci szybko sprawdzili, czy aktualnie nie ma żadnego zagrożenia dla lokatorów i poszli do wskazanego sprawcy. Mężczyznę leżącego w łóżku i przykrytego szczelnie kołdrą znaleźli w sąsiednim pokoju. Wyraźnie nietrzeźwy 47-latek twierdził, że spał i nie wie nic o awanturze. Policjanci nie dali wiary zapewnieniom Janusza M., znanego im z wielu wcześniejszych bezprawnych zachowań. Mężczyzna został zatrzymany. Gdy tylko wytrzeźwieje prawdopodobnie usłyszy zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia domowników oraz gróźb karalnych wobec nich. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
dt, kz