To nie był bieg na czas
To nie był bieg na czas, chociaż kolejne sekundy ucieczki 22-letniego Mariusza K. odliczały aż trzy czasomierze, które mężczyzna ukradł w sklepie jubilerskim przy ulicy Bema w Sulejówku. W pościg za złodziejem ruszył właściciel, agencji ochrony i policjanci. Złodzieja zatrzymano na jednej z opuszczonych posesji w centrum Sulejówka. Mariusz K. usłyszał już zarzut popełnionej kradzieży.
Do jednego ze sklepów jubilerskich przy ulicy Bema wszedł młody mężczyzna. Podszedł do lady i poprosił sprzedawcę, aby ten pomógł mu wybrać zegarek. Po jakimś czasie przed klientem znalazły się trzy czasomierze. Nagle zdezorientowany klient zmienił się w zuchwałego złodzieja. Złapał zegarki i wybiegł ze sklepu. W pościg za nim ruszył właściciel. Do pościgu włączyli się pracownicy ochrony i policjanci.
Tropicielom pomogły ślady, które złodziej zostawiał na śniegu. Doprowadziły ich do opuszczonej posesji, gdzie ukrył się przestępca. Mężczyznę obezwładniono, zatrzymano i odzyskano jeden zegarek. Pozostałe fanty mężczyzna wyrzucił w trakcie ucieczki. Złodziejem zegarków okazał się 22-letni Mariusz K. mieszkaniec Warszawy. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a później na przesłuchanie, gdzie usłyszał zarzut popełnienia kradzieży. Mariusz K. dobrowolnie poddał się karze.
ea/dn