Pokłosie sylwestra
Wszystko zdarzyło się w sylwestrową noc. Bracia J., 31-letni Krzysztof i 29-letni Sławomir hucznie witali Nowy Rok. Robili to jednak na tyle niebezpiecznie, że jeden z sąsiadów odważył się zwrócić im uwagę i poprosił, by zechcieli się uspokoić. Te uwagi zakończyły się dla niego dramatycznie. Mężczyźni wyciągnęli sąsiada z domu, pobili go, uszkodzili mu drzwi, a Krzysztof dodatkowo groził, że go zabije. Policjanci z Rembertowa zatrzymali sprawców trzy dni później, wczoraj przedstawili im zarzuty.
W sylwestrową noc, po północy w jednym z budynków przy ulicy Chełmżyńskiej doszło do awantury sąsiedzkiej.
Dwaj bracia, 31-letni Krzysztof J. i 29-letni Sławomir J. bardzo hucznie świętowali nadejście Nowego Roku. Używali fajerwerków, a robili to, według relacji świadków, bardzo mało odpowiedzialnie. Jeden z mieszkańców kamienicy, starszy człowiek, odważył się i zwrócił im uwagę, poprosił, by przestali już strzelać. Obaj bracie byli pijani. Bardzo rozzłościła ich wypowiedź sąsiada, wszczęli awanturę. Zaczęli dobijać się do jego mieszkania, uszkodzili drzwi, wyciągnęli go na klatkę schodową i tam dotkliwie pobili. W międzyczasie Krzysztof groził jeszcze pokrzywdzonemu, że go zabije.
Kiedy o całej sprawie dowiedzieli się policjanci z komisariatu w Rembertowie od razu zaczęli działać. W 3 dni po zdarzeniu obaj bracia J. zostali zatrzymani. Jak się później okazało, byli dobrze znani funkcjonariuszom, wielokrotnie notowani i zatrzymywani.
Wczoraj dochodzeniowcy przedstawili im zarzuty. Odpowiedzą za pobicie, uszkodzenie mienia, a 31-latek dodatkowo za groźby karalne.
ea/jw