Złodziejska wpadka
Policjanci z patrolówki zatrzymali dwóch pijanych złodziei, którzy kilka minut po kradzieży wpadli w ręce samego pokrzywdzonego i jego syna. Grzegorz M. i Krzysztof K. mieli po 2,7 promila alkoholu we krwi. Wykorzystali nieuwagę mężczyzny, który po zaparkowaniu samochodu odłożył swoją saszetkę na dach auta. Teraz grozi im do 5 lat więzienia.
Policjanci prewencji pełniący służbę na Grochowie usłyszeli drogą radiową komunikat o dwóch mężczyznach, którzy samodzielnie ujęli sprawców kradzieży. Mundurowi błyskawicznie udali się we wskazane miejsce, gdzie oczekiwał okradziony ojciec z synem i dwoma złodziejami. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że przyjechał samochodem, zaparkował go w okolicy szpitala. Tam podeszli do niego dwaj mężczyźni, którzy zażądali pieniędzy w zamian za pilnowanie samochodu. Grozili, że jeśli nie zapłaci im kilku złotych uszkodzą mu pojazd. Kierujący `przestraszył się tej groźby i zaczął szukać w kieszeniach drobnych. W tym czasie odłożył swoją saszetkę na dach samochodu.
Kiedy mężczyźni odeszli, właściciel auta zorientował się, że zniknęła jego saszetka. Od razu skojarzył, że to jego rozmówcy musieli dokonać kradzieży. Natychmiast wspólnie z synem pobiegli szukać mężczyzn. Po kilku chwilach zauważyli obu "parkingpowych", szybko ich ujęli i powiadomili Policję. Funkcjonariusze zabezpieczyli skradziony łup i zatrzymali Grzegorza M. i Krzysztofa K. Obaj byli pijani. Mieli po 2,7 promila alkoholu we krwi. Trafili do izby wytrzeźwień. Po przyjęciu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa od pokrzywdzonego oraz wykonaniu wszystkich czynnosci procesowych obaj zatrzymani usłyszeli zarzut dokonania kradziezy. Grozi im do 5 lat więzienia.
ak, jw