"Rozbił bank" i grozi mu do 10 lat więzienia
Miał zajmować się ochroną lokalu z automatami, ale 33-letni Rafał S. postanowił jednak sam „zagrać”. Wyłączył system monitorujący i z dwóch urządzeń skradł około 6 tysięcy złotych. Wpadł, bo nie przewidział, że jeden z policjantów zainteresuje się przerwą w nagraniu z kamer. Mężczyzna został zatrzymany, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
O kradzieży, do której doszło w lokalu z automatami do gry na jednym z otwockich osiedli, policjantów poinformował właściciel, który o zdarzeniu dowiedział się od swojego pracownika Rafała S., zatrudnionego w lokalu jako pracownik ochrony.
Z informacji, jaką od obu mężczyzn usłyszeli funkcjonariusze wynikało, że włamywacz przy użyciu najprawdopodobniej łomu pokonał zabezpieczenia urządzeń i z kaset znajdujących się wewnątrz automatów, skradł około 6 tysięcy złotych. Policjantów z wydziału kryminalnego w Otwocku zainteresował szczególnie fakt, że kradzieży dokonano pomimo zainstalowanego w budynku systemu monitorującego. Sprawdzając jego zapis, policjant zwrócił uwagę, że w środku nocy przez dłuższą chwilę nie zgadza się czas dokonanego nagrania. Idąc tym tropem funkcjonariusze szybko ustalili, kto „rozbił bank”.
Okazało się, że Rafał S., gdy nikogo nie było już w lokalu, na krótki czas wyłączył z sieci zasilanie monitoringu. Następnie przy użyciu łomu wyłamał klapy zabezpieczające automaty i wyciągnął znajdującą się tam gotówkę. I ponownie włączył zasilanie kamer. Nad ranem o włamaniu poinformował swojego szefa. Sądził, że policjanci przeglądając zapis z monitoringu, nie zauważą niespójności czasu nagrania.
Rafał S. został zatrzymany. Jeszcze dziś mundurowi wystąpią z wnioskiem zastosowaniu wobec 33-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
dt, js