Strzały zatrzymały pijanego kierowcę(aktualizacja)
Przestrzelenie opon i karoserii zmusiło, kierującego volkswagenem do zatrzymania. Pijany 20-letni Sebastian S., ominął dwie policyjne blokady, próbował potrącić, zatrzymujących go funkcjonariuszy. Na drugiej blokadzie skutecznie zareagował policjant wydziału ruchu drogowego. Zdążył odskoczyć i oddać celne strzały w oponę samochodu. 20-latkowi grozi teraz do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Na jednej z otwockich ulic do kontroli drogowej nie zatrzymał się volkswagen. Zgodnie z wydanym natychmiast po zdarzeniu komunikatem, załogi policyjne ustawiły na drogach blokady. Na jednej z nich kierujący 20-letni Sebastian S. nie zareagował na wydawane przez policjantów sygnały i polecenia. Ominął ustawiony na jezdni radiowóz i próbował rozjechać policjanta. Funkcjonariusz zdołał w porę odskoczyć od rozpędzonego pojazdu. O zaistniałej sytuacji i przerwanej blokadzie natychmiast poinformowano pozostałe patrole.
Kolejną blokadę zorganizowano w Emowie. Wydawane sygnały świetlne nie zrobiły na kierującym żądnego wrażenia. Ponownie, pędząc poboczem ominął blokadę, kierując się wprost na zatrzymującego go funkcjonariusza otwockiej drogówki. Był nim pracujący od 12 lat 32-letni sierżant sztabowy. Funkcjonariusz przed nadjeżdżającym pojazdem oddał dwa strzały ostrzegawcze. Kierowca nadal nie reagował. Sierżant w ostatniej chwili zdołał odskoczyć na pobocze jezdni . Dzięki temu uniknął potrącenia. Po czym natychmiast w kierunku pojazdu oddał kolejne cztery strzały, kierując je w tylne prawe koło.
Po kilku metrach samochód zatrzymał się. Został otoczony przez będące już po chwili na miejscu inne policyjne załogi. Kierujący Sebastian S. został zatrzymany. Był pod wpływem alkoholu. Miał ponad 2 promile. Noc spędził w otwockim areszcie. Odpowie zarówno za narażenie zdrowia i życia funkcjonariuszy i osób, które znajdowały się wraz z nim w pojeździe, jazdę pod wpływem alkoholu oraz brak dokumentów uprawniających do kierowania pojazdami. Sebastiana S. został już tymczasowo aresztowany. Za przestępstwo, którego się dopuścił grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.
ea/js