Zatrzymany zaraz po włamaniu
Kilka dni temu na terenie Wilanowa miało miejsce włamanie do zaparkowanego forda. Świadkiem zdarzenia był mężczyzna, który błyskawicznie powiadomił policję. Dzięki temu wilanowscy policjanci już po kilkunastu minutach zatrzymali 32-latka, u którego w plecaku znaleźli wiele akcesoriów mogących świadczyć o udziale w tym zdarzeniu oraz dwa radioodtwarzacze. Dodatkowo został on rozpoznany jako sprawca włamania do 5 innych pojazdów. Kamilowi B. grozi kara do 10 lat więzienia.
Kilka dni temu oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie o mężczyźnie usiłującym dostać się do wnętrza zaparkowanego forda. Świadkiem tego zdarzenia był jeden z mieszkańców osiedla. Przybyli na miejsce wilanowscy policjanci, dysponując szczegółowym rysopisem, rozpoczęli poszukiwania. Kilka przecznic dalej "trafili" mężczyznę idealnie pasującego rysopisem do sprawcy. Miał on na sobie plecak, wewnątrz którego funkcjonariusze znaleźli wiele akcesoriów przydatnych do dokonywania włamań: śrubokręt, nożyce, latarkę, scyzoryk oraz rękawiczki. Dodatkowo policjanci zabezpieczyli przy Kamilu B. dwa radioodtwarzacze. Mężczyzna nie umiał wytłumaczyć mundurowym, skąd posiada przedmioty.
W tym samym czasie do Komisariatu Policji przy ul. Okrężnej zgłosiły się dwie osoby pokrzywdzone. Poinformowały, że chwilę wcześniej ktoś włamał się do ich samochodów: volkswagena i mazdy, w wyniku czego zostały skradzione radioodtwarzacze. Dyżurny błyskawicznie skojarzył zdarzenia i szybko wyszło na jaw, że ujawnione u zatrzymanego radia, pochodzą właśnie z tych samochodów.
Dalsze czynności w sprawie prowadzili policjanci z zespołu operacyjnego. Analiza wcześniej zgłoszonych tego typu spraw, przesłuchanie świadków, posiadana wiedza oraz własne ustalenia pozwoliły funkcjonariuszom na przedstawienie Kamilowi B. kolejnych zarzutów. Ustalili, że 32-latek od lipca włamał się do pięciu innych pojazdów. Z volkswagenów, audi i hondy ukradł radioodtwarzacze. Mężczyzna usłyszał łącznie siedem zarzutów kradzieży z włamaniem, działając w okresie recydywy. Zatrzymany był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
ea/jb