Wypłacone pieniądze stracili w drodze do domu
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali trzech obywateli Rumunii podejrzanych o kradzież 10.000 złotych. Gotówkę z banku wypłaciło starsze małżeństwo, które po dotarciu do domu zorientowało się, że pieniądze „zniknęły”. Do przestępstwa mogło dojść w windzie w sprowokowanym prawdopodobnie przez zatrzymanych, tzw. sztucznym tłoku. Za ten czyn kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w jednym z budynków przy ulicy Emilii Plater. Jak wynika z relacji poszkodowanych, małżeństwo wypłaciło tego dnia w banku 10.000 złotych. Kobieta włożyła gotówkę do wewnętrznej kieszeni torebki, po czym para udała się do domu. Kiedy małżeństwo wchodziło już do bloku, a następnie do windy wraz z nimi weszło dwóch obcych im mężczyzn.
Kobieta twierdzi, że jadąc windą byli zagadywani przez jednego z mężczyzn, a drugi z nich tworzył, tzw. sztuczny tłok, ocierając się o pokrzywdzoną, tłumacząc swoje zachowanie ciasnotą w windzie. Trzeci z mężczyzn stał „na czujce” w budynku.
Małżeństwo wysiadło z windy, a mężczyźni pojechali dalej. Kiedy para weszła do mieszkania, a kobieta zajrzała do torebki zorientowała się, że została okradziona. Z torebki nie zginęło nic poza pieniędzmi. Pierwsze podejrzenia padły, więc na osoby jadące z nimi w windzie. Pokrzywdzeni zgłosili sprawę policji, a wyjaśnieniem tego przestępstwa zajęli się funkcjonariusze ze śródmiejskiego wydziału operacyjno-rozpoznawczego.
To dzięki ich wytężonej pracy operacyjnej, wykonaniu szeregu czynności procesowych, zabezpieczeniu nagrań z monitoringu miejskiego oraz kamer przemysłowych już po pięciu dniach od zdarzenia zatrzymani zostali trzej obywatele Rumunii w wieku od 33 do 48 lat, którzy prawdopodobnie mają związek z tym przestępstwem.
Mężczyźni usłyszeli zarzut kradzieży dokonany z góry powziętym zamiarem, wspólnie i w porozumieniu. Za to przestępstwo zatrzymanym może grozić teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
ea/rsz