Zrywał łańcuszki przygodnie napotkanym kobietom
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież. Dominik M. zrywał z szyi swoich ofiar biżuterię, a następnie sprzedawał ją w lombardzie. Przestępstw dopuścił się na Mokotowie i w Śródmieściu. Notowanemu już w policyjnych kartotekach 26-latkowi grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Śródmiejscy policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu udowodnili Dominikowi M. trzy czyny, których dopuścił się w marcu i kwietniu tego roku w Śródmieściu i Mokotowie. Sposób działania 26-latka był zawsze podobny. Podbiegał i zrywał z szyi przypadkowo napotkanych kobiet łańcuszek, po czym „znikał”.
Zdarzały się też przypadki, że pod jakimś pretekstem zaczepiał i zagadywał swoje ofiary dając sobie tym samym czas na ocenę z bliska biżuterii i dopiero wtedy ją kradł. Wartość mienia, którą na skutek przestępstwa straciły pokrzywdzone osoby to około 3300 złotych.
Żmudna praca operacyjna śródmiejskich policjantów, analiza nagrań z monitoringu, kontrola punktów skupu złota oraz liczne okazania ewentualnych sprawców tego przestępstwa, pozwoliły na wytypowanie, później zatrzymanie Dominika M., który przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Jak ustalili śledczy, biżuteria sprzedawana była w lombardach. 26-latek był już karany, między innymi za rozboje i posiadanie narkotyków. Mężczyzna kradzieży dopuścił się działając w warunkach recydywy, dlatego teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności z możliwością zwiększenia wymiaru kary o połowę, o czym zadecyduje sąd.
rsz/aw