Z piwem w ręce i zygzakiem prowadził dziecko
Beztrosko stał i pił piwo pod oknami stołecznej komendy. Widzący to policjanci od razu zaalarmowali dyżurnego. W trakcie dojazdu wywiadowców ze Śródmieścia do 32-latka dołączyła młoda kobieta z kilkumiesięcznym dzieckiem. Mężczyzna nie odkładając puszki z alkoholem, „przejął” wózek z synem i prowadził go zygzakiem. Okazało się, że kilkumiesięczny chłopczyk był pod opieką nietrzeźwych rodziców.
Cała sytuacja rozegrała się pod oknami stołecznych policjantów. Podczas wykonywania swoich obowiązków ich uwagę zwróciły niepokojące odgłosy dobiegające zza okna. Kilka metrów od budynku stał młody mężczyzna z kobietą. Wszystko wskazywało na to, że między tymi osobami zaszło jakieś nieporozumienie. Kiedy funkcjonariusze zauważyli puszkę z piwem w ręce 32-latka, który beztrosko delektował się jej zawartością, zaalarmowali dyżurnego, a ten mundurowych ze Śródmieścia.
Zaledwie po chwili na miejscu byli już miejscowi wywiadowcy. W trakcie ich dojazdu do stojących przed oknami budynku osób podeszła młoda kobieta. Prowadziła przed sobą wózek z kilkumiesięcznym dzieckiem. Od razu 32-latek „przejął” chłopczyka pomimo faktu, że miał problemy z utrzymaniem równowagi. Nie odłożył nawet puszki delektując się cały czas jej zawartością. Wszystko wskazywało na to, że 27-latka i jej znajomy byli nietrzeźwi.
Okazało się, że kontrolowali przez policjantów byli rodzicami chłopczyka. Mężczyzna przyznał, że spożywał alkohol, ale 27-latka próbowała przekonać mundurowych, że co do jej osoby nie można mieć żadnych zarzutów. Badanie jednak „powiedziało” cała prawdę. Nieodpowiedzialna mama miała blisko promil alkoholu w organizmie, a 32-latek prawie dwa promile. Przez cały czas interwencji mężczyzna był pobudzony i nie mógł utrzymać równowagi. Na szczęście dziecku nie stała się żadna krzywda a funkcjonariusze przekazali go pod opiekę trzeźwych dziadków. Całą sprawą zajmą się teraz policjanci ze Śródmieścia. Sprawdzą, czy do podobnych sytuacji mogło dochodzić w przeszłości. O wszystkim powiadomiony zostanie także sąd rodzinny i nieletnich. Za takie zachowanie kodeks karny przewiduje zagrożenie karą nawet do 5 lat więzienia.
ao