Policjanci wyjaśnili sprawę rzekomego rozboju
Mokotowscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko życiu i zdrowiu potrzebowali zaledwie kilku dni, aby wyjaśnić sprawę rozboju, do którego miało dojść w połowie kwietnia. Funkcjonariusze ustalili, że informacje przekazane przez rzekomego pokrzywdzonego są nieprawdziwe, a historia o pobiciu i kradzieży telefonu została wymyślona. Teraz sprawą zajmie się prokuratura.
Kilka dni temu do mokotowskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który poinformował policjantów, że został napadnięty. Z jego relacji wynikało, że napastnicy zaatakowali go, kiedy wysiadł z autobusu na przystanku, przy ulicy Czerniakowskiej. Sprawcy mieli go pobić, a potem ukraść telefon komórkowy.
Po przyjęciu zawiadomienia materiały tej sprawy dotarły do policjantów z wydziału dw. z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu. Funkcjonariusze drobiazgowo sprawdzili zeznania pokrzywdzonego i szybko wyszło na jaw, że zgłosił on przestępstwo, którego nie było. Wczoraj 52-latek tłumaczył, że nie pamięta, w jakich okolicznościach utracił telefony, a cała historia została przez niego wymyślona.
W najbliższym czasie materiały tego postępowania trafią do prokuratury, a mężczyzna prawdopodobnie będzie odpowiadał za składanie fałszywych zeznań. Za to przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 lat.
mb/aw