Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Wpadli na gorąco, wrócili za „kratki”

Data publikacji 03.06.2009

Policjantem jest się nawet po służbie. Udowodnił to funkcjonariusz mokotowskiej prewencji, którego w nocy zaniepokoiły odgłosy z sąsiedniego mieszkania. Natychmiast powiadomił swojego kierownika i kolegów. Ci na gorącym uczynku, przyłapali dwóch włamywaczy. Obaj na początku roku opuścili więzienie. Teraz, dzięki natychmiastowej reakcji mundurowych i ciężkiej pracy śledczych z Ursynowa, 28 i 29-latek zostali tymczasowo aresztowani. Grozi im kara nawet do 10 lat więzienia.

Było parę minut po północy, kiedy policjanta z Mokotowa zaniepokoiły odgłosy dobiegające z mieszkania sąsiada z dołu. Mężczyzna nabrał podejrzeń, że ktoś pod nieobecność właściciela plądruje jego lokal. Nie zwlekając, sięgnął za telefon i poinformował o przypuszczeniach swojego kierownika. Przybyły na miejsce patrol od razu zauważył uszkodzoną kratę w oknie i wybitą szybę. Nie ulegało żadnej wątpliwości, że w lokalu znajdują się jakieś osoby.

Tym samym oknem co przestępcy, mundurowi weszli do mieszkania. Arkadiusz K. akurat przeszukiwał szuflady. Kiedy zauważył policjantów rzucił się do ucieczki. Szybko zorientował się, że wszystkie drogi zostały mu odcięte. Po chwili funkcjonariusze odebrali mu łup, który pakował do swojej torby. Były to klasery ze złotymi monetami, które kolekcjonował pokrzywdzony.

Funkcjonariusze bardzo dokładnie sprawdzili całe mieszkanie. Wiedzieli, że 28-latkowi w przestępstwie ktoś pomógł. Odpowiedzialnego za to 29-latka znaleźli bez większego problemu. Andrzej G. schował sięza drzwiami pokoju sądząc, że policjanci nie skontrolują tego miejsca. Jak się okazało, na początku roku mężczyźni opuścili więzienie. Jeden z nich na wolność wyszedł po wyroku skazującym go na 10 lat pozbawienia wolności. Na swoim koncie mieli przestępstwa przeciwko mieniu oraz zdrowiu i życiu.

Podejrzani narazili właściciela mieszkania na straty sięgające blisko 5 tys. złotych. Śledczy z Ursynowa doprowadzili Andrzeja G. i Arkadiusza K. przed oblicze sadu, który tymczasowo aresztował włamywaczy. Za zachowanie, którego wspólnie się dopuścili może im teraz grozić kara nawet do 10 lat więzienia.

ea/ao

Powrót na górę strony