Wyszedł z aresztu i dalej groził żonie pozbawieniem życia
4 maja opuścił zakład karny, w którym odbywał 3-letni wyrok za znęcanie się nad rodziną i kierowanie wobec najbliższych gróźb karalnych. Dwa dni później po alkoholu pojawił się w domu byłej małżonki, gdzie urządził awanturę. Nie szczędził jej nie tylko słów wulgarnych, lecz również groził jej pozbawieniem życia. Kobieta od razu powiadomiła o wszystkim policjantów z Marek, którzy zatrzymali mężczyznę. Sąd rejonowy na wniosek policjantów i prokuratury zastosował wobec 38-letniego Dariusza M. tymczasowy miesięczny areszt.
Bicie, krzyki, awantury, znęcanie fizyczne i psychiczne - to tajemnica wielu polskich rodzin. "To, co dzieje się w domu powinno w domu pozostać", "to sprawa rodzinna" - w taki właśnie sposób ofiary przestępstw związanych z przemocą w rodzinie tłumaczą często fakt nie informowania Policji o sytuacji, w jakiej się znajdują. Zdarza się, że ukrywane przez wiele lat problemy wychodzą na światło dzienne dopiero wówczas, gdy dochodzi do tragedii. W tej rodzinie kobieta nie bała się informować policjantów o sytuacjach, jakie miały miejsce.
Tym razem mieszkanka Marek nie była obojętna na kolejne groźby, jakie kierował wobec niej i dzieci były małżonek. Dodatkowo mężczyzna był już karany za znęcanie się nad rodziną. 4 maja bieżącego roku 38-latek opuścił zakład karny, gdzie odbywał 3-letni wyrok za przestępstwa wobec rodziny. Dwa dni później po alkoholu pojawił się w domu kobiety, gdzie urządził awanturę i zagroził jej pozbawieniem życia.
Kobieta niezwłocznie o wszystkim powiadomiła policjantów z komisariatu w Markach. Funkcjonariusze zatrzymali Dariusza M. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Policjanci ponownie przyjęli od poszkodowanej zawiadomienie o groźbach.
Prokurator rejonowy w Wołominie złożył do miejscowego sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 38-latlka. Ten zadecydował o umieszczeniu Dariusza M. na okres miesiąca w areszcie śledczym. Teraz może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.
ea/ts