Areszt dla sprawcy brutalnego rozboju
Policjanci z Pragi Południe zatrzymali sprawcę brutalnego rozboju. Jacek S., działając wspólnie z drugim mężczyzną, napadł na wracającą do domu kobietę. Mężczyźni wepchnęli pokrzywdzoną do mieszkania i używając wobec niej przemocy, dokonali kradzieży złotej i srebrnej biżuterii o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Łupem sprawców padły też dwa telefony komórkowe, portfele z dokumentami i perfumy. Funkcjonariusze odzyskali jeden ze skradzionych telefonów.
Funkcjonariusze z Grenadierów przyjęli zawiadomienie o dokonaniu brutalnego rozboju. Ze zgłoszenia wynikało, że pokrzywdzona kobieta została napadnięta przez dwóch mężczyzn, w czasie, gdy wchodziła do swojego mieszkania. Mężczyźni, używając wobec pokrzywdzonej przemocy, siłą wepchnęli ją do mieszkania. Następnie sprawcy skrępowali kobietę, uniemożliwiając jej obronę i ucieczkę. Napastnicy byli agresywni. Groźbami zmusili ją do wydania wartościowych przedmiotów, które znajdowały się w mieszkaniu, w tym złotej i srebrnej biżuterii o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Sprawcy ukradli też między innymi dwa telefony komórkowe, portfele z dokumentami i perfumy. Mężczyźni pozostawili skrępowaną kobietę i uciekli z mieszkania.
Po przyjęciu zgłoszenia, kryminalni niezwłocznie zajęli się rozwiązaniem sprawy rozboju. Funkcjonariusze posiadali niewiele informacji na temat sprawców. Podjęte przez policjantów intensywne działania operacyjne doprowadziły ich do ustalenia jednego z napastników. Jacek S. został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi. Funkcjonariusze odzyskali też jeden z telefonów komórkowych, który został skradziony pokrzywdzonej.
Prokurator na wniosek policjantów z wydziału dochodzeniowo-śledczego, wystąpił do sądu o zastosowanie wobec Jacka S. środka zapobiegawczego w postaci aresztu. Sąd przychylił się do wniosku i aresztował 30-latka na trzy miesiące. Teraz policjanci zajmują się ustaleniem drugiego ze sprawców rozboju.
Mężczyzna usłyszał zarzut dokonania rozboju i decyzją sądu został aresztowany na trzy miesiące. Rozbój zagrożony jest karą do 12 lat pozbawienia wolności.
pp/KSP