Sprzedał samochód ze wsteczną datą i nieistniejącej osobie
Kilka dni temu w Józefowie kierowca czerwonego nissana spowodował wypadek a poszkodowanym nie udzielił żadnej pomocy. Przeciwnie zaraz po zdarzeniu zbiegł. Policjanci odnaleźli porzucony w lesie samochód, również wczoraj zatrzymano 36-letniego mężczyznę, który odpowie teraz nie tylko za spowodowanie wypadku i ucieczkę. Usłyszy zarzuty także za sfałszowanie dokumentów świadczących, że dzień przed wypadkiem pojazd sprzedał, w dodatku fikcyjnemu obcokrajowcowi.
11 lutego na ulicy Nadwiślańskiej w Józefowie doszło do tragicznego wypadku. Czerwony nissan jadący od Otwocka w kierunku Warszawy z dużą prędkością wykonywał manewr wyprzedzania kolumny samochodów. Tuż przed zakrętem kierowca widząc nadjeżdżające z przeciwka pojazdy, gwałtownie powrócił na swój pas ruchu.
Wykonując ten manewr uderzył w volkswagena, którego siła uderzenia odrzuciła na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z seatem.
Kierowca nissana natychmiast po zdarzeniu, dodał tylko gazu i odjechał, nie udzielając pomocy.Trzy osoby w wyniku tego wypadku trafiły do szpitala.
Po dwóch dniach samochód został odnaleziony przez policjantów z Warszawy, w terenie leśnym w pobliżu Falenicy. Otwoccy dochodzeniowy, zajmujący się na co dzień sprawami związanymi z wypadkami drogowymi, szybko ustalili, że kobieta figurująca w policyjnym systemie jako właścicielka czerwonego nissana, samochód ten sprzedała już ponad dwa lata temu.
Policjanci dotarli do jakby się wydawało obecnego właściciela, lecz i tu okazało się, że samochód trafił już do następnej osoby.
Kolejny ustalony przez mundurowych właściciel, mieszkaniec Józefowa, prowadzącym postępowanie policjantom przedstawił umowę świadczącą, że nissana sprzedał obywatelowi Białorusi, a stało się to na dzień przed wypadkiem.
Funkcjonariusze przedstawionej przez 36-latka umowie, postanowili przyjrzeć się nieco bliżej. Wykonane przez dochodzeniowców czynności dowiodły, że obywatel Białorusi z podanym na umowie numerem paszportu w ogóle nie istnieje. 36-latek trafił do policyjnej celi.
Jeszcze dziś usłyszy zarzuty, nie tylko za spowodowanie wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia, ale również za fałszowanie dokumentów.
ea/js