"Jęczmień" na oku i kradzież biżuterii
Policjanci z Pragi Południe ustalili i zatrzymali sprawcę kradzieży biżuterii. 34-letni Daniel Z. najpierw, będąc przedstawicielem firmy instalował telewizję, potem przyszedł dostroić odbiorniki, tyle, że wtedy był już bezrobotny. Pożalił się, że ma jęczmień na oku i poprosił o coś złotego, żeby mógł sobie potrzeć powiekę. Potem była chwila nieuwagi właścicielki biżuterii i kradzież całej kasetki ze złotem.
Do komendy przy ulicy Grenadierów zgłosiła się kobieta, która powiadomiła o kradzieży złotej biżuterii z domu.
Z zawiadomienia pokrzywdzonej wynikało, że przestępstwa dopuścił się mężczyzna, który instalował u niej w domu telewizję. Jako przedstawiciel jednej z firm wykonał usługę montażu, a następnie po niedługim czasie, na wezwanie pokrzywdzonej, pojawił się u niej ponownie. Kobieta zgłosiła bowiem potrzebę dostrojenia telewizorów. Niestety nie wiedziała o tym, że wówczas mężczyzna ten już nie pracował w tej firmie. Bez zarzutu jednak ustawił odbiorniki. Podczas strojenia skarżył się, że ma na oku jęczmień, poprosił grzecznie o użyczenie mu czegoś złotego, by mógł potrzeć sobie powiekę. Kobieta dała mu obrączkę. Kiedy na moment spuściła z oczu kasetkę z biżuterią w mieszkaniu nie było już ani mężczyzny ani jej złota.
Policjanci od razu zajęli się sprawą. Poczynili dokładne sprawdzenia operacyjne, które w rezultacie pozwoliły na ustalenie danych personalnych sprawcy kradzieży. 34-letni Daniel Z. wpadł w ręce funkcjonariuszy we własnym mieszkaniu. Przyznał się do winy, twierdził, że biżuterię sprzedał zaraz po kradzieży. Pieniądze potrzebował na życie, ponieważ wcześniej stracił pracę.
Za kradzież grozi mu do 5 lat więzienia.
dt, jw