Zabrał samochód i uderzył nim w sygnalizator
Zarzut krótkotrwałego użycia samochodu usłyszał 25-latek zatrzymany przez grodziskich policjantów. Mężczyzna po kradzieży pojazdu i przejechaniu nim kilkudziesięciu metrów uderzył w sygnalizator świetlny, po czym porzucił rozbite auto i ukrył się w swoim mieszkaniu. Po zatrzymaniu miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Sebastian M. za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem.
Po 22.00 policyjna załoga z Grodziska została wezwana na miejsce kradzieży samochodu. Od zgłaszającego funkcjonariusze dowiedzieli się, że chwilę wcześniej, gdy rozmawiał na parkingu z kolegą, podeszła do nich grupa nieznanych osób, które wsiadły do jego renaulta i odjechały. Właściciel opisał swój samochód i wygląd sprawców kradzieży.
W czasie rozmowy z pokrzywdzonym policjanci usłyszeli przez radiostację komunikat o kolizji na sąsiedniej ulicy. Szybko zorientowali się, że w zdarzeniu brał udział samochód tej samej marki. Na miejscu policjanci potwierdzili, że uszkodzone clio, które uderzyło w sygnalizator świetlny należy do zgłaszającego. Jednak kierowcy i pasażerów już przy nim nie było. Policjanci zaczęli szukać świadków kolizji. Szybko ustalili, że osoby, które wysiadły z samochodu uciekły w kierunku jednej z pobliskich kamienic.
Policjanci bardzo szybko zorientowali się, że poszukiwani mogą być uczestnikami imprezy, którą było słychać już na dole. W mieszkaniu zatrzymali 4 osoby, które zostały rozpoznane przez właściciela samochodu jako sprawcy kradzieży. W komendzie policjanci ustalili, że za kierownicę samochodu wsiadł 25-latek, który zabrał na krótką przejażdżkę swoich znajomych. Trzy osoby po wytrzeźwieniu i przesłuchaniach zostały zwolnione, a Sebastianem M. zajęli się grodziscy dochodzeniowcy. Mężczyzna usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu i porzucenia go w stanie uszkodzonym. Za to przestępstwo grozi mu nawet 8 lat więzienia. Dodatkowo odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości.
ea/kz