Włamał się do mieszkania sąsiadki
Mokotowscy policjanci zatrzymali sprawcę włamania. Ireneusz J. okradł mieszkanie swojej sąsiadki. Mężczyzna wybił szybę w oknie, a następnie zabrał cenniejsze przedmioty. Wpadł, gdy pojawił się na miejscu zdarzenia i funkcjonariusze zwrócili uwagę na jego zranioną rękę. Teraz 55-latkowi grozi kara do 10 lat więzienia.
Mundurowi zostali powiadomieni o włamaniu do mieszkania na terenie dzielnicy. Dozorczyni budynku zauważyła wybitą szybę w oknie oraz ślady krwi na parapecie. Jak ustalili funkcjonariusze z mieszkania zginął między innymi telewizor, dwa telefony komórkowe, wieża, głośniki oraz klucze.
Kiedy policjanci zabezpieczali miejsce zdarzenia zwrócili uwagę na mężczyznę, który na ich widok zasłonił twarz i przyspieszył kroku. Stróże prawa postanowili sprawdzić, co jest powodem jego zachowania. W trakcie legitymowania funkcjonariusze zauważyli, że 55-latek próbuje ukryć swoją prawą dłoń. Jak się potem okazało miał na niej ranę i twierdził, że skaleczył się, krojąc chleb, a potem oznajmił, że pogryzł go pies. Szybko wyszło na jaw, że to mężczyzna jest sprawcą włamania.
Policjanci odzyskali część skradzionych przedmiotów. Ireneusz J. usłyszał zarzut za włamanie. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat więzienia.
dt, mb