Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

TAXI na podwójnym gazie

Data publikacji 23.03.2011

51-letni Robert P, taksówkarz z Warszawy zatrzymany przez mińską drogówkę na stacji paliw w Kałuszynie, nie dość że miał problemy z opuszczeniem samochodu o własnych siłach, to jeszcze wydawało mu się, że cały czas jeździ po Warszawie. Kiedy alkomat wskazał prawie 4 promile alkoholu w organizmie, wszystko było jasne. Robert P. odpowie teraz przed sądem za jazdę taksówką w stanie nietrzeźwości.

Oficer dyżurny mińskiej komendy przyjął zgłoszenie od kierowcy, który jechał krajową dwójką w kierunku Mińska Mazowieckiego. Mężczyzna prowadząc swoje auto zauważył jak przed nim jedzie warszawska taksówka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że taksówka miała problemy z utrzymaniem się na swoim pasie. Zgłaszający od razu pomyślał, że kierowca może być pijany. Aby nie stracić z oczu drogowego pirata jechał cały czas za nim, a swoimi spostrzeżeniami dzielił się z mińskimi policjantami.

Oficer dyżurny przekazał otrzymane informacje najbliższemu patrolowi drogówki, z poleceniem zatrzymania taksówki. Funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie i ruszyli w pościg za taksówką. Dzięki temu, że zgłaszający kierowca monitorował poczynania taksówkarza, możliwe było dokładne namierzenie pirata.

Policjanci dogonili taksówkę w Kałuszynie na stacji paliw. Okazało się, że taksówkarz tak niefortunnie zatrzymał auto, że zablokował dojazd do dystrybutorów z paliwem, a tym samym ustawił się tak, że sam nie mógł dalej jechać.

Taksówkarz był pijany. Okazało się, ża ma on prawie 4 promile alkoholu w organizmie.

Pijanym taksówkarzem był 51-letni Robert P. z Warszawy. Za łamanie prawa trafił do aresztu. Kiedy już wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Robert P. odpowie niebawem przed sądem. Grozi mu utrata prawa jazdy, cofnięcie uprawnień i wysoka grzywna.

ea/dn
 

Powrót na górę strony