Wpadli kieszonkowcy
Do policyjnego aresztu trafiły trzy osoby, które okradły klienta jednego z barów w galerii handlowej. Łupem kieszonkowców padło kilkanaście tysięcy złotych, które poszkodowany posiadał przy sobie. Dzięki czujności świadków zdarzenia i szybkiej reakcji ochrony tym razem przestępcy nie wzbogacili się. Wczoraj mokotowscy policjanci przedstawili im zarzut za popełnione przestępstwo. Grozi im nawet 5 lat więzienia.
Zdarzenie jest doskonałym przykładem tego jak nie powinniśmy zachowywać się w miejscach publicznych, w których zazwyczaj grasują kieszonkowcy. Wspomniany na wstępie mężczyzna usiadł ze swoją znajomą przy stoliku w barze. Swoją kurtkę powiesił na oparciu krzesła. Chwilę później tuż za jego plecami usiadła inna kobieta, wieszając swoją garderobę w podobny sposób. W pewnym momencie, według relacji świadków, odwróciła się udając, że szuka czegoś w swoim płaszczu. Tymczasem przeszukiwała kieszenie swojego sąsiada. Krótko po tym oddaliła się wraz ze swoim kompanem, wychodząc na zewnątrz. Świadkowie tej sytuacji poinformowali mężczyznę, że najprawdopodobniej został okradziony. Faktycznie, klient stracił pieniądze, które miał w kieszeni kurtki. Zaalarmowani ochroniarze ujęli rabusiów i przytrzymali ich do czasu pojawienia się policjantów.
Funkcjonariusze znaleźli przy złodziejach gotówkę w ilości wskazanej przez okradzionego. Zatrzymani twierdzili, że pieniądze należą do nich i są przeznaczone na zakup samochodu, jednak policjanci wobec ustalonych faktów, nie dali im wiary. 34-letnia Katarzyna S., 36-letni Rafał C. oraz 38-letni Adam S. trafili do policyjnego aresztu. Wczoraj policjanci przedstawili im zarzut za kradzież, za co grozi im do 5 lat więzienia.
ea/mb