Agrafka w liczniku to nie jest coś oczywistego
Funkcjonariusze z Pruszkowa doprowadzili do komendy mężczyznę, który miał trafić do zakładu karnego lub aresztu śledczego. Nakaz został anulowany, ale Ryszard F. nie przewidział spostrzegawczości policjantów. Może go to kosztować 5 lat więzienia.
Policjanci z Pruszkowa otrzymali nakaz doprowadzenia Ryszarda F. do najbliższego aresztu lub zakładu karnego. Kiedy przyjechali do jego mieszkania mężczyzna wyjaśnił, że złożył apelację. Anulowanie nakazu potwierdził pracownik sądu.
52-latek już poczuł się wolny, ale funkcjonariusze nie stracili czujności. Kiedy wychodzili jednego z nich zastanowił widok agrafki w liczniku poboru energii elektrycznej.
Dyżurny natychmiast na miejsce kradzieży skierował pracowników przedsiębiorstwa energetycznego oraz policjantów dochodzeniowo-śledczych, którzy zabezpieczyli materiał dla sądu.
Za kradzież prądu grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
bw/dn