Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Zapomniał" oddać samochody

Data publikacji 23.11.2010

Zaczęło się od zwykłej kontroli drogowej. Policjanci z komisariatu w Konstancinie-Jeziornie zatrzymali Dawida Z., który nie tylko złamał zakaz sądowy, ale sprzedał dwa przywłaszczone samochody, które klientki oddały mu do naprawy. Jedno auto sprzedał na złom za 1300 złotych, a drugie innej kobiecie, za 6000 złotych. Na konto przyszłych napraw pobrał od kobiet kilka tysięcy złotych zaliczek. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Do zatrzymania 26-letniego kierowcy doszło na ulicy Prusa w Konstancinie-Jeziornie. Policyjny patrol zatrzymał do zwykłej kontroli drogowej Dawida Z., który „akurat nie miał przy sobie prawa jazdy”. Sprawdzenie w policyjnej bazie danych kierowcy, pozwoliło na ustalenie stanu faktycznego. 26-latek „zapomniał” o spoczywającym na nim zakazie prowadzenia pojazdów od 7 lipca 2010 do 7 lipca 2012 roku, tym samym mężczyzna złamał zakaz sądowy.

To jeszcze nie koniec problemów 26-latka. Policjanci otrzymali informację, że Dawid Z., któremu powierzono dwa samochody do naprawy, nie wywiązał się z umowy i teraz unika kontaktu z właścicielkami. Okazało się, że mężczyzna od właścicielek samochodów wziął kilka tysięcy złotych zaliczki na konto przyszłych napraw. Dawid Z. jedno auto sprzedał na złom za 1300 złotych, a drugie sprzedał innej kobiecie, za 6000 złotych.

„Szczęśliwa” nabywczyni auta, nie mogąc się doczekać od pośrednika umowy kupna-sprzedaży postanowiła sama odwiedzić byłą właścicielkę, znała jej dane z dowodu rejestracyjnego. Jakież było zdziwienie obu kobiet, kiedy się spotkały. Okazało się, że zostały oszukane i zgłosiły sprawę piaseczyńskim policjantom. Kolejna poszkodowana, która oddała auto do naprawy Dawidowi Z. zaniepokojona brakiem kontaktu z mężczyzną też zgłosiła się do piaseczyńskich funkcjonariuszy. Jej auto sprzedał w skupie złomu za 1300 złotych.

W komendzie Dawid Z. nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć swojego postępowania, dlaczego brał zaliczki od kobiet na konto przyszłych napraw, a potem sprzedał ich samochody. Mężczyźnie już zostały przedstawione zarzuty przywłaszczenia mienia, oszustwa i złamania zakazu sądowego. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.

ea/hkk

 

Powrót na górę strony