Najpierw podpalali, później przyłączali się do akcji gaszenia
Policjanci ustalili sprawców oraz okoliczności podpaleń stodoły i wiaty z belami siana, do których doszło w miejscowości Stare Juchy. Okazało się, że ogień podkładali strażacy ochotnicy. 21-latek ,18-latek i 16-latek, sami zgodnie wyjaśnili, że motywem ich działania była chęć uzyskania wynagrodzenia za akcje gaśnicze, w których uczestniczyli po wywołaniu pożaru. O losie nieletniego zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich, natomiast jego dorosłym wspólnikom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci pracujący nad sprawą podpaleń w Starych Juchach ustalili okoliczności zdarzeń oraz sprawców tych przestępstw. Z zebranych informacji wynika, że do pierwszego podpalenia doszło wiosną ubiegłego roku. Wówczas 17-letni Daniel K. i jego 15-letni kolega Piotr W. wracali w nocy z dyskoteki. Wpadli na pomysł, aby podpalić wiatę, pod którą znajdowało się 500 bel siana. Posłużyła im do tego zapalniczka. Jak się okazało chłopcy byli strażakami ochotnikami. Dlatego więc kilka minut później brali udział w akcji gaśniczej. 17-latek za gaszenie pożaru otrzymał wynagrodzenie w wysokości 150 złotych. Poszkodowany natomiast poniósł straty w wysokości 20 tysięcy złotych.
Prawie rok później, 11 lutego br., doszło do kolejnego podpalenia w Starych Juchach, tym razem stodoły. Znajdowało się w niej 12 bel siana w belach i ułożonego luzem, a także 5 ton zboża i sprzęt rolniczy. Policjanci ustalili, że sprawcą był ten sam Daniel K. oraz jego kolega, 21-letni Dominik D. Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyźni chcieli zarobić trochę pieniędzy. Do podpalenia stodoły próbowali namówić Piotra W. Gdy im się nie udało, zrobili to sami używając zapałek. Chłopcy jako jedni z pierwszych pojawili się na akcji gaśniczej. Za udział w niej dostali po 270 złotych wynagrodzenia. Poszkodowany stracił mienie o wartości 20 tysięcy złotych.
21-latek i 18-latek usłyszeli już zarzuty zniszczenia mienia przez podpalenie. Odpowiedzą także za nakłanianie nieletniego kolegi do popełnienia przestępstwa. Wspólnicy jako motyw swojego działania podali chęć uzyskania wynagrodzenia za akcje gaśnicze, w których uczestniczyli po wywołaniu pożaru. O losie 16-latka zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
Źródło: KWP w Olsztynie