Przyjechał do Warszawy zgłosić przestępstwo
Do komendy na Żytniej zgłosił się 52-letni mężczyzna, która zawiadomił o kradzieży opla kadeta. Policjant wydziału operacyjnego przyjmujący zgłoszenie zwrócili uwagę na kilka nieścisłości w zeznaniach Janusza S. Po szczegółowym przesłuchaniu i zweryfikowaniu faktów okazało się, że mężczyzna zgłasza fikcyjną kradzież samochodu.
Funkcjonariusz wydziału operacyjnego zwalczającego przestępczość przeciwko mieniu przyjmował od pokrzywdzonego kradzież jego samochodu. W czasie składania zeznań Janusz S. poinformował, że przyjechał do stolicy ze znajomą z woj. lubelskiego. Samochód zaparkował pod szpitalem na Woli. Gdy wrócił po jakimś czasie auta już nie było.
Podczas przesłuchania policjant zadawał pokrzywdzonemu szczegółowe pytania, aby dokładnie wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Wtedy w zeznaniach 52-latka pojawiały się nieścisłości. Policjant szybko ustalił, że ma do czynienia z tzw. " zgłoszeniówką".
Janusz S. przyznał się do składania fałszywych zeznań i fałszywego zawiadomienia o kradzieży samochodu. Jak ustalili mundurowi, właściciel samochodu auto zezłomował na szrocie w miejscu zamieszkania, a do Warszawy przyjechał zgłosić jego kradzież.
Sprawą w najbliższym czasie zajmie się prokurator, który prawdopodobnie przedstawi 52-letniemu mężczyźnie zarzuty zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składania fałszywych zeznań.
Za tego typu przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
ea/jb