Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Rower wrócił do właściciela, złodziej zatrzymany

Data publikacji 13.09.2010

Policjanci z wydziału kryminalnego KSP zatrzymali złodzieja rowerów kilka minut po kradzieży. Mężczyzna próbował oszukać funkcjonariuszy, tłumacząc że pożyczył rower i zamierza go oddać po zakupach. Policjanci nie dali mu wiary. Rower wrócił do właściciela zanim ten zorientował się, że został skradziony. 33-latek odpowie teraz za kradzież. Taki zarzut przedstawili mu policjanci z praskiej dochodzeniówki.

Kryminalni z KSP pojechali do prokuratury na Pradze Północ. Jeden z policjantów wszedł do budynku, a drugi pozostał w nieoznakowanym radiowozie. Jego uwagę przykuł mężczyzna, który kręcił się na pobliskim parkingu i zaglądał do aut. Podzielił się swoimi spostrzeżeniami z kolegą, który po kilkunastu minutach wyszedł z budynku. Kryminalni podejrzewali, że mężczyzna może być złodziejem. Podjęli jego obserwację. W pewnym momencie obserwowany poszedł w kierunku Bródnowskiej. Jeden z funkcjonariuszy nie spuszczał go z oka. Kiedy mężczyzna wszedł do bloku przez otwarta klatkę schodową, policjant zadzwonił do swojego kolegi informując o ruchach podejrzanego. Policyjny nos nie zawiódł. Podczas rozmowy telefonicznej z bloku wyłonił się obserwowany, który prowadził rower. Policjant nie zwlekając podszedł do mężczyzny i chciał wylegitymować. Zapytał również o rower. Hubert M. (33 l.) zaczął się tłumaczyć, że pożyczył rower od znajomego i zamierza pojechać na zakupy. Policjant jednak nie dał wiary słowom mężczyzny, szczególnie że ten nie potrafił podać adresu kolegi.

Podczas, gdy po podejrzanego jechała załoga mundurowych z Pragi Północ, kryminalni próbowali ustalić, kto jest właścicielem roweru. Jak się okazało, kobieta, która otworzyła drzwi w jednym z mieszkań stwierdziła, że został skradziony rower jej męża. Policjanci nie mieli wątpliwości, z opisu wynikało, że to ten sam rower. Pokrzywdzona powiedziała również, że nie zna Huberta M. i nie pożyczała mu roweru. Mężczyzna trafił do komendy przy Jagiellońskiej. Tutaj został mu przedstawiony zarzut kradzieży. Poddał się dobrowolnie karze 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata pozbawienia wolności.

Wdzięczni pokrzywdzeni napisali już list do Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VI, dziękując za profesjonalizm w załatwieniu sprawy przez jednego z praskich dochodzeniowców oraz znakomite rozpoznanie terenu przez kryminalnych z Komendy Stołecznej.

 

ak, ah

 

Powrót na górę strony