Wrócił tam, skąd miesiąc wcześniej wyszedł
Zaledwie miesiąc był na wolności. Opuścił wcześniej areszt, w którym przebywał za znęcanie się nad swoja matką tylko pod warunkiem poprawy swojego zachowania. Już w dniu powrotu do domu, po alkoholu urządził pierwszą awanturę. Nie szczędził nie tylko słów wulgarnych w stosunku do matki, lecz również rzucał w nią wszystkim, co miał w zasięgu reki. W ruch szły garnki, taborety i noże. 70-letnia kobieta i jej wnuczka nie były w stanie znieść koszmaru jaki przygotował ponownie 48-letni Jacek L. Powiadomieni o wszystkim policjanci z Marek zatrzymali mężczyznę. Sąd bez wahania zastosował wobec niego kolejny tymczasowy areszt.
Przypadki przemocy fizycznej i psychicznej to zdarzenia do jakich niejednokrotnie dochodzi wśród czterech ścian mieszkań i domów. Tak było też w przypadku 70-letniej kobiety, mieszkanki Marek. Jej syn od dłuższego już czasu nadużywał alkoholu. Zawsze, gdy wracał do domu wszczynał awantury. Wielokrotnie kończyły się one przemocą fizyczną jakiej dopuszczał się na swojej matce 48-letni syn. Kobieta nie tylko o każdym fakcie informowała miejscowych funkcjonariuszy policji, lecz również składała zawiadomienia i zeznania w sprawie o przestępstwo znęcania psychicznego i fizycznego nad jej osobą. Sytuacje do jakich dochodziło w domu kobiety powodowały nie tylko fakt umieszczania mężczyzny w policyjnej celi do wytrzeźwienia, lecz również kierowanie wniosków do prokuratury i sądu w tym tymczasowe umieszczenie w areszcie śledczym.
Już pod koniec ubiegłego roku jeden z takich wniosków trafił do wołomińskiego sądu. Ten zastosował wobec 48-letniego Jacka L. tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. Pod koniec marca tego roku sąd zadecydował o przedterminowym zwolnieniu mężczyzny z aresztu, pod warunkiem poprawy swojego zachowania. Już w dniu, kiedy wyszedł na wolność doprowadzi ł się do stanu nietrzeźwości i po powrocie do domu wszczął kolejną awanturę. Te powtarzały się niemal codzienne w takim samym scenariuszu. 48-latek nie tylko, nie szczędził słownych obelg wobec 70-letniej matki, lecz również rzucał w nią wszystkim, co miał pod ręką. W ruch szły garnki, taborety, a nawet noże. Na to, co działo się w domu kobiety nie mogła patrzeć też 17-letnia córka mężczyzny, która postanowiła pomóc swojej babci. Kobiety ponownie złożyły w komisariacie policji w Markach zawiadomienie o groźbach i znęcaniu.
Funkcjonariusze niezwłocznie po przyjęciu zawiadomienia zatrzymali 48-letniego Jacka L. Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Policjanci ponownie przygotowali wniosek do prokuratury i sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny w związku z popełnionymi przestępstwem jakiego dopuścił się w warunkach recydywy. Sąd przychylił się do wniosku funkcjonariuszy mareckiego komisariatu stosując wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci aresztu na okres 2 miesięcy. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
dt, ts