Przeszkadzały mu jeżdżące ulicą samochody
Policyjnym dozorem zakończyło się nerwowe zachowanie mieszkańca Grodziska Maz. Mężczyzna rzucił kamieniem w jadącą ulicą mazdę i uszkodził błotnik oraz maskę. Właściciel samochodu wycenił straty na 2 tys. złotych. Po zatrzymaniu 54–latek tłumaczył grodziskim policjantom, że zdenerwowały go hałasy jeżdżących ulicą aut. Za uszkodzenie samochodu grozi mu teraz do 5 lat więzienia.
Przed 21.00 grodziscy policjanci odebrali wezwanie na interwencję na ul. Ułańskiej. Na miejscu ustalili, że wezwanie dotyczy uszkodzenia samochodu, który chwilę wcześniej został uderzony kamieniem. Poszkodowany twierdził, że jadąc ul. Ułańską poczuł najpierw uderzenie w błotnik samochodu, a gdy wracał po 20 minutach, kamień uderzył w przednią pokrywę silnika. Funkcjonariusze szybko potwierdzili ślady uderzenia na wskazanych przez kierowcę elementach samochodu.
Właściciel uszkodzonej mazdy wskazał również policjantom budynek, z którego były rzucane kamienie. Funkcjonariusze postanowili natychmiast to sprawdzić. Przed wejściem zauważyli ułożony na schodach stos kamieni. Szybko dotarli do osoby, która go przygotowała. Okazał się nim 54–letni Mirosław B. Mężczyzna przyznał się, że rzucił kamieniami w przejeżdżający samochód. Swoje zachowanie tłumaczył policjantom tym, że przeszkadza mu uliczny hałas i chciał w ten sposób zmusić kierowców do zaprzestania jazdy ulicą, przy której mieszka.
Zamiast zamierzonego efektu, nerwowy mężczyzna trafił do policyjnej celi. Właściciel uszkodzonego samochodu wycenił straty na 2 tys. złotych. Po przedstawieniu zarzutów uszkodzenia mienia, prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec Mirosława B. policyjnego dozoru. Mężczyzna będzie musiał 2 razy w tygodniu zgłaszać się do grodziskiej komendy. Za popełnione przestępstwo grozi mu nawet do 5 lat więzienia.
dt, kz