Stracił pieniądze, więc zgłosił rozbój
Wczoraj około 19:00 do śródmiejskiej komendy przyszedł 23 letni Przemysław R, który złożył zawiadomienie o rozboju w wyniku, którego skradziono mu ponad 30 tys. zł. Po kolejnych dwóch godzinach mężczyzna z pokrzywdzonego zmienił się w podejrzewanego. Okazało się, że stracił pieniądze swojego wspólnika i w ten sposób chciał wybrnąć z sytuacji. Odpowie teraz za zgłoszenie niepopełnionego przestępstwa i składanie fałszywych zeznań. Grozi za to do 2 lat więzienia.
Wczoraj Ok. godziny 19.00 do komendy na warszawskim Śródmieściu przyszedł zdenerwowany mężczyzna, który powiedział dyżurnemu, że został wyrozbojowany. 23 letni Przemysław R. opowiedział funkcjonariuszom, że gdy wysiadł z samochodu podbiegł do niego młody mężczyzna, który wyrwał mu z ręki torbę od laptopa, w której była gotówka w kwocie ponad 30 tys. zł. Pieniądze te należały doi jego wspólnika, z którym miał się w tym dniu rozliczyć.
Naczelnik Sekcji Kryminalnej, który zajmował się tą sprawą nie dał wiary w zeznania pokrzywdzonego i postanowił je drobiazgowo sprawdzić. Analizując cały zebrany materiał wyszukał słabe punkty opowieści 23 latka, po czym skonfrontował swoje wątpliwości ze zgłaszającym. W świetle przedstawionych dowodów mężczyzna przyznał się policjantom, że żadnego rozboju nie było. On po prostu nie wiedział jak wybrnąć z tej sytuacji, w której się znalazł. Po przepuszczeniu na przyjemności pieniędzy swojego wspólnika nie wiedział, co ma zrobić, więc wymyślił napad. O godzinie 21.00 zgłaszający fikcyjny rozbój został zatrzymany.
Dzisiaj 23 latek odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie i złożenie fałszywych zeznań. Będzie też musiał wyjaśnić wspólnikowi, co się stało z jego pieniędzmi.
to/ab