Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Płacisz, albo Cię wysadzę…"

Data publikacji 14.01.2009

„Płacisz, albo Cię wysadzę…” tymi słowami przywitał mężczyznę sprzedającego warzywa zatrzymany przez mokotowskich kryminalnych 44-latek. Sklepikarz nie wiedział początkowo, o co chodzi „klientowi”. Potem zorientował się, że najprawdopodobniej chodzi o haracz. Podejrzewał także, że w ten sposób konkurencja chce się go pozbyć. Szybko okazało się, że Wojciech C. chciał się napić, ale nie miał za co.

W grudniu ubiegłego roku do sprzedającego warzywa i owoce przy jednej z miejscowych ulic podszedł nieznany mężczyzna. Początkowo 45-latek wziął go za zwykłego klienta. Potem zastanawiał się, o co mężczyźnie może chodzić. Do sklepikarza skierował bowiem słowa: „płacisz, albo cię wysadzę…”. Ostatnie podejrzenia pokrzywdzonego padły na konkurencję. Sądził, że takimi groźbami i zastraszaniem chcą się pozbyć jego i jego stoiska.

O wyjaśnienie całej sprawy poprosił kryminalnych z Mokotowa. Policjanci po rozmowach z okolicznymi sprzedawcami oraz konkurencją 45-latka nie potwierdzili podejrzeń sklepikarza. Nie ulegało jednak wątpliwości, że mężczyzna, który do niego przyszedł, groźbami chciał wyłudzić pieniądze. Zdecydowana postawa pokrzywdzonego udaremniła zamiary rozbójnika.

Kryminalni jednak cały czas próbowali wyjaśnić zdarzenie. Z dnia na dzień zdobywali więcej informacji, aż trop poprowadził ich prosto do 44-latka. Wojciech C. do wszystkiego się przyznał. Okazało się, że nikt nie „napuścił” go na pokrzywdzonego. Chciał jedynie napić się z kolegami wódki. Nie mieli pieniędzy, więc próbowali wyłudzić je od sklepikarza, a potem zakupić alkohol.

Za nieprzemyślane zachowanie 44-latek usłyszał już zarzuty. Za wymuszenie rozbójnicze, a nawet próbę tego przestępstwa może grozić kara nawet do 10 lat więzienia.

ea/ao

Powrót na górę strony