Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

200 zł za odstąpienie od wypisania mandatu

Data publikacji 23.09.2019

Policjanci z ursynowskiej patrolówki interweniowali w jednym ze sklepów, w związku z ujęciem kobiety, która wyszła ze sklepu nie płacąc za towary. Zgodnie z przepisami ukarali 54-latkę mandatem karnym lecz ta w odpowiedzi usiłowała włożyć funkcjonariuszowi do kieszeni 200 zł w zamian za anulowanie mandatu. Usłyszała zarzut wręczenia korzyści majątkowej, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności.

Do jednego ze sklepów na warszawskim Ursynowie został wezwany patrol Policji w związku z ujęciem kobiety, która dopuściła się kradzieży. Po przyjeździe na miejsce policjanci zastali 54-letnią mieszkankę Warszawy, która wyniosła poza linię kas towary, o wartości poniżej ustawowej granicy 500 zł, co sprawiało, że czyn którego się dopuściła był wykroczeniem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami nałożyli na nią mandat karny kredytowany. A resztę czynności postanowili wykonać w radiowozie.

Przepisy nakładają na policjantów obowiązek poinformowania ukaranego o prawie do odmowy przyjęcia mandatu. Tak też postąpili funkcjonariusze z Ursynowa, którzy jednocześnie zasygnalizowali, że w przypadku odmowy przyjęcia mandatu, sprawa jest kierowana do sądu. Gdy 54-latka usłyszała informację, postanowiła wziąć swój los w swoje ręce. Wyjęła z portfela 200 złotych w dwóch banknotach po 100 zł i chciała je wsunąć jednemu z policjantów do kieszeni, mówiąc że to dla nich obu i sugerując, żeby się podzielili. W zamian mieliby przestać wypisywać mandat, by pani mogła spokojnie pójść do domu.

Takie działanie spotkało się z jedyną słuszną i zgodną z przepisami reakcją. Kobieta została zatrzymana pod zarzutem udzielenia korzyści majątkowej w zamian za odstąpienie od wykonywania obowiązków służbowych i osadzona w policyjnej celi. Na drugi dzień została przewieziona do wydziału do zwalczania przestępczości gospodarczej mokotowskiej komendy, gdzie usłyszała zarzut korupcji, a z uwagi na okoliczności sprawy uznano, że jest to przypadek mniejszej wagi, który jest zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności.

Podczas składania wyjaśnień 54-latka nie przyznała się do wręczenia korzyści majątkowej policjantom, tłumacząc, że chciała od razu, na miejscu uiścić część należności mandatowej. Sprawą zajmie się teraz sąd, który zdecyduje, czy dać wiarę w słowa podejrzanej.

ea/kg

Powrót na górę strony