Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Potrzebował gotówki, więc okradł ciotkę

Data publikacji 11.01.2009

Policjanci z Ursynowa wyjaśnili tajemnicę „rodzinnej” kradzieży. Okazało się, że 36-letnia kobieta została okradziona przez swojego siostrzeńca, który nie miał żadnych skrupułów, aby pod nieobecność ciotki wynieść z domu jej złotą biżuterię. Damian L. sprzedał ją później za połowę wartości. Na co 19-latek tak pilnie potrzebował gotówki, ustalą śledczy.

Późnym wieczorem policjanci z warszawskiego Ursynowa zostali wezwani na ulicę Hawajską. Na miejscu oczekiwała na nich zdenerwowana kobieta, która wskazała policjantom 19-letniego mężczyznę, którego podejrzewała o kradzież złotej biżuterii. Okazał się nim jej siostrzeniec, mieszkający z pokrzywdzoną i resztą rodziny pod jednym dachem. Damian L. wiedział doskonale, gdzie lokatorzy trzymają cenne przedmioty i pod nieobecność ciotki postanowił ją okraść.

Początkowo 19-latek nie przyznawał się do kradzieży. Dopiero obecność na ursynowskim komisariacie uzmysłowiła Damianowi L., że dalsze kłamstwa nie mają sensu, a prawda niebawem wyjdzie na jaw.

Jak ustalili mundurowi kradzież wyszła na jaw dopiero wieczorem. Złodziej pozostawił po sobie nieład, zabierając biżuterię schowaną pod bielizną. Kiedy 19-latek pojawił się z powrotem w domu, udawał zdziwionego i zaskoczonego tym, co się stało. Odpierał ataki i podejrzenia wszystkich domowników. Ci jednak o pomoc w wyjaśnieniu sprawy poprosili ursynowskich stróżów prawa.

Damian L. przyznał się do kradzieży. Zabraną biżuterię, wartą ponad 500 złotych sprzedał za połowę tej kwoty. Najprawdopodobniej nie był to pierwszy raz, kiedy 19-latek wynosił z domu i sprzedawał rzeczy domowników. Śledczy wyjaśnią na co mężczyzna potrzebował tak bardzo gotówki, że zdecydował się na przestępstwo. Damianowi L. może mu grozić kara nawet do 5 lat więzienia.

(ao, mm)

Powrót na górę strony