Bezpieczny listopadowy weekend
Najbliższe dni to czas, w którym wiele osób wyjedzie na listopadowy weekend. Nad bezpieczeństwem podróżujących i tych, którzy spędzą ten czas w stolicy, czuwać będą patrole policjantów ruchu drogowego i funkcjonariuszy innych służb. Na drogach pojawi się więcej fotoradarów, a wzmożonych kontroli będą mogli spodziewać się wszyscy uczestnicy ruchu drogowego. Wszystko po to, aby zwiększyć bezpieczeństwo w tym okresie.
31 października rozpoczyna listopadowy weekend, który potrwa do 2 listopada. W tym roku, jak i w latach ubiegłych, nad bezpieczeństwem wszystkich udających się w podróż, tych pozostających w stolicy, jak i tych wracających do Warszawy, czuwać będą policjanci ruchu drogowego. Dodatkowe patrole, nieoznakowane radiowozy z wideo rejestratorami, fotoradary i ręczne mierniki prędkości pojawią się licznie na drogach Warszawy i przyległych powiatów. Policjanci kontrolować będą główne ciągi komunikacyjne, wzmożone kontrole przeprowadzane będą na trasach wlotowych i wylotowych ze stolicy do:
>Płońska - droga nr 7 - ul. Pułkowa
>Legionowa - droga nr 61 - ul. Modlińska
>Nieporętu - droga nr 633 - ul. Płochocińska
>Radzymina - droga nr 8 - ul. Radzymińska
>Mińska Maz. - droga nr 2 – ul. Bronisława Czecha
>Piaseczna - droga nr 723 - ul. Puławska
>Janek - droga nr 7 - Al. Krakowska
>Sochaczewa – droga nr 2 – ul. Połczyńska
>Kołbieli – droga nr 17
Funkcjonariusze szczególną uwagę zwrócą na kierowców, którzy zdecydują się siąść za kierownicą „na podwójnym gazie”, na kierowców przekraczających dozwoloną prędkość, wyprzedzających w niedozwolonym miejscu, jeżdżących bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, czy przewożących dzieci bez fotelików. Kierowcy powinni również pamiętać, że cały rok mają obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę.
Pamiętajmy, że bezpieczeństwo jazdy to także odpowiedni styl jazdy, to dalece rozwinięte umiejętności przewidywania tego, co może wydarzyć się na drodze, ale najważniejszym czynnikiem jest kierujący. Ten powinien być przede wszystkim trzeźwy. Siadając za kierownicę pamiętajmy, że chodzi o bezpieczeństwo tych, których wieziemy i wszystkich użytkowników drogi, którzy chcą bezpiecznie i radośnie spędzić te dni. Wolne dni to okres szczególny. Ogarnia nas szaleństwo zakupów. Jesteśmy w jednym miejscu, a myślami już o kolejnym. Wszędzie tłok, ścisk, pełno ludzi. Dźwigamy kolejne torby z zakupami, kolejny raz płacimy, kolejny raz wyciągamy portfel, kluczyki od samochodu itd. Nasze zachowania stają się machinalne, rutynowe. Do momentu, kiedy zadajemy sobie pytanie… „Gdzie jest mój portfel? Przecież przed chwilą trzymałem go w ręku, wkładałem do kieszeni i co dalej???”.
Niestety zakupy to doskonałe warunki do działania dla złodziei kieszonkowych. Dla nich te dni są bardzo „pracowite”. Wykorzystują tłok, bądź też sami go umiejętnie tworzą. Korzystają z naszego pośpiechu i rozkojarzenia. Spośród otaczających osób wybierają swoją ofiarę. Obserwują ją przez pewien czas. Patrzą, gdzie chowa pieniądze. Podchodzą blisko, przypadkowo dotykają. W ten sposób sprawdzają, czy jest „elektryczna”, tzn. czy będzie reagować w sytuacji opróżniania kieszeni.
Jak sobie z tym radzić?
Poważną przeszkodą dla złodzieja, będzie schowanie pieniędzy do wewnętrznej kieszeni. Jeżeli włożyliśmy portfel, telefon komórkowy do reklamówki, torebki, plecaka, to pamiętajmy, by je zamykać i nosić przed sobą.
Łupem złodziei kieszonkowych nie padają tylko drobne przedmioty, ale czasami także samochody. Ktoś pomyśli, „mnie to na pewno nie dotyczy, bo po pierwsze moje auto ma doskonały alarm”. Zatem jedziemy na zakupy, zostawiamy auto na parkingu, włączamy alarm, chowamy kluczyki… właśnie, gdzie my je chowamy? Najczęściej do zewnętrznej kieszeni kurtki, czy marynarki. Następnie robimy zakupy, wracamy i okazuje się, że naszego samochodu nie ma. Sięgamy do kieszeni po kluczyki i cóż. Ich także nie ma.
W ten sposób działają grupy złodziei kieszonkowych. Policjanci szacują, że ich łupem mogło paść nawet kilkaset pojazdów. Kradzież każdego auta jest poprzedzona właśnie kradzieżą kieszonkową. Nawet najlepszy alarm nie zadziała, jeżeli został dezaktywowany oryginalnym pilotem. Nie zadziała także immobiliser, gdyż kluczyk był także oryginalny.
Włamywacze nie odpoczywają
Wiele osób wyjedzie do rodziny. Pamiętajmy wówczas o właściwym zabezpieczeniu mieszkania lub domu. Włamywacze do mieszkań nie odpoczywają, wykorzystując kilkudniową nieobecność domowników. Idealnego zabezpieczenia nie ma, ale możemy ograniczyć ryzyko włamania do minimum. Dobre zamki to jedno, jednakże nie spełniają one swej roli, jeżeli zamocowane zostaną do słabych drzwi. A zatem dobre drzwi wejściowe do mieszkania to drugie. Można jeszcze inwestować w alarm, monitoring itp. Jednakże chyba najlepszym rozwiązaniem jest czujny sąsiad. Warto poinformować go o tym, że nie będzie nas kilka dni i poprosić, żeby w tym czasie zwrócił uwagę na nasze mieszkanie.
W wielu krajach Europy Zachodniej obowiązują pewne standardy w zakresie zabezpieczenia mieszkania. W większości są one uregulowane przepisami krajowymi. Zgodnie z tymi przepisami istnieje obowiązek wyposażenia drzwi w zamek, który nie pozwoli dostać się włamywaczowi do mieszkania przez minimum trzy minuty. Ponadto, na przykład u naszego zachodniego sąsiada wysoko rozbudowana jest inicjatywa pomocy sąsiedzkiej. Na drzwiach budynków mieszkaniowych widać naklejki o treści: „Uważaj, mojego mieszkania strzeże mój sąsiad”.
Nie znamy swoich sąsiadów
Warszawa jest miastem wielkich osiedli. Mieszka na nich kilkadziesiąt, kilkaset, a czasami kilka tysięcy rodzin. Niejednokrotnie nie znamy swoich sąsiadów, nie interesuje nas to, kim oni są, co robią. W sytuacji, kiedy coś się wydarzy, mimo, że mieszkanie jest splądrowane, że wyniesiono z niego bardzo ciężkie przedmioty, okazuje się, że nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał. Aż trudno w to uwierzyć. Pojęcie „wścibstwa” mylimy z pomocą dobrosąsiedzką. A ta jest jak najbardziej wskazana.
Bezpieczeństwo jazdy
Czas wolny jest najpiękniejszy wówczas, jeżeli sprzyja temu aura. Pogoda bywa jednak zmienna. Jednego dnia może piękna i słoneczna – drugiego może być już zupełnie inna. Należy, zatem pamiętać o ostrożnej jeździe, każdy z nas chce dojechać do celu cały i zdrowy. Na ulicach nie ma miejsca na brawurę i szybką jazdę. Nie można zapominać o zapinaniu pasów za każdym razem, jak wsiadamy do auta. Pasy zostały stworzone po to, aby życie ratować, a nie, aby je utrudniać. Zapięte pasy bezpieczeństwa ratują życie – jest to naukowo doświadczony fakt. Pod żadnym pozorem nie można wsiadać do samochodu pod wpływem alkoholu. Nawet mała dawka osłabia koncentrację i spowalnia nasze odruchy. Nic na swoje usprawiedliwienia mają osoby, które po „kieliszku” decydują się prowadzić auto. Alkohol był przyczyną już wielu tragicznych w skutkach wypadków. Bezpieczeństwo przede wszystkim!
dt