Policjanci odzyskali subaru i zatrzymali mężczyznę podejrzanego o jego kradzież
Kryminalni z Mokotowa zatrzymali mężczyznę podejrzanego o kradzież samochodu na terenie dzielnicy. Dzięki policjantom, mimo że od zdarzenia minęło ponad dwa tygodnie, odzyskane subaru wróciło już do właściciela, a 34-latek został objęty policyjnym dozorem. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z mokotowskiego wydziału kryminalnego od jakiegoś czasu rozpracowali grupę, która specjalizowała się w kradzieżach samochodów produkcji japońskiej. Dzięki kilkutygodniowej, żmudnej pracy operacyjnej funkcjonariusze ustalili osoby wchodzące w jej skład, sposób dokonywania kradzieży oraz miejsce, w którym pojazdy są demontowane. Z informacji kryminalnych wynikało, że sprawcy włamują się do samochodów i uruchamiają je przy pomocy urządzenia elektronicznego, a następnie dokonują ich kradzieży. Później skradziony pojazd zostaje odprowadzony do „dziupli”, która może znajdować się na terenie Warszawy lub na jednej z posesji w podwarszawskiej miejscowości.
Kryminalni ustalili, że mężczyźni prawdopodobnie będą próbowali ukryć subaru forester, który został skradziony z terenu dzielnicy na początku lutego tego roku. Chcieli zatrzymać ich na gorącym uczynku przestępstwa. Wszystko wskazywało na to, że samochód zgodnie z metodą działania mężczyzn trafił do „dziupli”. Kryminalni zorganizowali zasadzkę w miejscu, gdzie ujawnili skradziony samochód. W chwili, gdy do auta wsiadał dobrze znany im Piotr O. przystąpili do jego zatrzymania. Mężczyzna jednak nie reagował na wydawane mu polecenia i zdołał uciec. Wcześniej próbując zepchnąć z drogi swoim samochodem interweniujących funkcjonariuszy.
Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali mężczyznę i zabezpieczyli skradziony pojazd. 34-letni Piotr O. usłyszał już w tej sprawie zarzuty kradzieży z włamaniem oraz zmuszanie funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej. Prokurator rejonowy objął mężczyznę policyjnym dozorem. Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Sprawa jest rozwojowa, policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.
jb/ij