Wpadli z narzędziami, są podejrzani o usiłowanie kradzieży z włamaniem do toyoty
Patrolowcy wykazali się ogromną czujnością, podejmując interwencję wobec czterech osób siedzących w południe w zaparkowanym oplu. Okazało się, że w aucie znajdują się liczne narzędzia mogące służyć do popełniania przestępstw. 22-letni Michał J. i 28-letni Jacek K., jak później dowiedli policjanci wydziału mienia, podejrzewani są o usiłowanie dokonania kradzieży z włamaniem do toyoty z początku miesiąca. Dodatkowo, 28-latek podał się za brata, bo był poszukiwany w celu obycia kary 2 miesięcy pozbawienia wolności.
Policjanci z patrolówki kilkanaście minut po 12.00 kilkakrotnie przejeżdżali ulicą Kobielską. Zauważyli, że w jednym z zaparkowanych samochodów siedzą cztery młode osoby, które zachowują się nerwowo i obserwują bacznie wszystko wokół.
Mundurowi podjęli interwencję. Podczas czynności zapytali legitymowanych, czy posiadają przedmioty pochodzące z przestępstw, mogące służyć do ich popełnienia lub których posiadanie jest prawem zabronione. Wszyscy stanowczo i z oburzeniem zaprzeczyli. Po kilku minutach okazało się jednak, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. W kieszeniach kurtek oraz w samochodzie funkcjonariusze znaleźli między innymi, kołpaki, elementy alufelg, latarki, lasery, nożyki, klucze płaskie, śrubokręty, łom, poduszkę do otwierania drzwi samochodowych, zestaw kluczy do demontażu konsoli, kilka kluczyków do pojazdów różnych marek, radio samochodowe. Rzeczy zostały zabezpieczone, a osoby zatrzymane.
Resztą zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. W trakcie dokonywania sprawdzeń wyszło na jaw, że jeden z mężczyzn wprowadził patrolowców w błąd, co do swoich danych osobowych, podał się za swojego brata, ponieważ wiedział, że jest poszukiwany, ma do odbycia karę 2 miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwa narkotykowe. Śledczy z wydziału mienia ustalili, że 22-letni Michał J. i 28-letni Jacek K. na początku stycznia najprawdopodobniej usiłowali dokonać kradzieży z włamaniem do toyoty. Zostali wówczas spłoszeni przez właściciela samochodu.
Teraz usłyszeli zarzuty. 28-latek został umieszczony w areszcie śledczym.
ea/jw