Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Uciekał, bo… bał się Policji

Data publikacji 26.10.2016

Kierując osobowym mitsubishi nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Kobyłce. Swoją podróż i ucieczkę przed policjantami postanowił kontynuować w Wołominie. Tam jednak pojazd którym się poruszał został zatrzymany przez policjantów prewencji. Dalej próbował uciekać pieszo, jednak i to zakończyło się dla niego zatrzymaniem. Rozpytany o powód takiego zachowania 30-latek oświadczył, że „boi się Policji”. Jego słowa znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, ze względu na fakt posiadania przez niego środków odurzających i kierowania pojazdem mechanicznym pomimo cofnięcia uprawnień. Marcin B. już usłyszał zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, teraz odpowie jeszcze za wykroczenia drogowe jakich się dopuścił.

Funkcjonariusze z Kobyłki na jednej z ulic miasta zauważyli osobowe mitsubishi, które prowadził znany im osobiście 30-latek. Mężczyzna w przeszłości już kilkakrotnie był zatrzymywany w związku z popełnionymi przez niego w przeszłości przestępstwami i wykroczeniami. Tym razem poruszał się pojazdem mechanicznym mimo wydanej decyzji o ponownym sprawdzeniu kwalifikacji. Gdy mundurowi usiłowali zatrzymać go do kontroli, ten przyspieszył, nie reagował na polecenia wydawane przez policjantów i zaczął uciekać w kierunku Wołomina.

Taka informacja trafiła do funkcjonariuszy w Wołominie, którzy szybko namierzyli pojazd. Gdy tylko samochód się zatrzymał, kierowca szybko go opuścił i zaczął uciekać pieszo. Równie szybko został zatrzymany przez policjantów prewencji. W porzuconym przez 30-latka pojeździe została jego żona i roczne dziecko. Gdy policjanci doprowadzali kierowcę do pojazdu, zauważyli jak będąca w nim kobieta coś wyrzuca. Rozpytany na okoliczność ucieczki i nie zatrzymania się do kontroli drogowej Marcin B. oświadczył, że „boi się Policji”. Sprawdzenie rzeczy, którą wyrzuciła z samochodu jego pasażerka znalazło uzasadnienie słów, jakie wypowiedział wcześniej mężczyzna. Kobieta wyrzuciła narkotyki – marihuanę, do której od razu przyznał się 30-latek i mógł to być faktycznie powód dla którego nie chciał nawiązać bezpośredniego kontaktu z policjantami.

Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Już usłyszał zarzut posiadania narkotyków - marihuany wbrew ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii, za co może mu grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo odpowie również za wykroczenia drogowe, jakich dopuścił się podczas próby ucieczki i uniknięcia kontroli drogowej.

ts/ij

Powrót na górę strony