Usłyszał zarzut kradzieży trzech rowerów
W ręce policjantów z komisariatu na Białołęce wpadł mężczyzna podejrzany o kradzież. Jak ustalili śledczy, jego łupem padły trzy rowery o wartości 5200 złotych. Do obu zdarzeń miało dojść w lipcu br. Maciej W. usłyszał już zarzuty, do których się przyznał. Jak oświadczył skradzione jednoślady sprzedał przypadkowym nabywcom na terenie Bazaru Różyckiego. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z Białołęki zostali wezwani na jedno z osiedli, gdzie ochrona miała ująć mężczyznę podejrzanego o kradzież. Dzięki natychmiastowej reakcji, chwilę potem w ręce mundurowych wpadł Maciej W. Jak się okazało, 37-latek spacerował po klatkach schodowych i wyraźnie za czymś się rozglądał. Jego dziwne zachowanie zainteresowało pracowników ochrony.
Funkcjonariusze zaczęli analizować zgłoszone przypadki kradzieży jednośladów z terenu dzielnicy. Monitoring zabezpieczony do tych spraw, pozwolił na zatrzymanie 37-latka. Jak się okazało, wygląd Macieja W. odpowiadał rysopisowi sprawcy kradzieży trzech rowerów przy ul. Strumykowej i Botewa. Do zdarzeń tych doszło w połowie lipca br. Łupem złodzieja padły jednoślady o łącznej wartości 5200 złotych.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 37-latkowi stosownych zarzutów, do których się przyznał. Jak ustalili śledczy, mężczyzna skradzione mienie sprzedał przypadkowym nabywcom na terenie bazaru.
Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
ea/KRPVI