Pół tysiąca „działek” w rękach policji
Kryminalni z Mokotowa zatrzymali 24-letniego mężczyznę, który nie pierwszy raz miał na swoim sumieniu przestępstwo narkotykowe. Tym razem został przyłapany na posiadaniu blisko pół kilograma marihuany. Jej czarnorynkową wartość specjaliści oszacowali na kwotę około 15 tysięcy złotych. Damian J. zapowiadał mundurowym ucieczkę z kraju. Pojechał, ale w ich towarzystwie do więziennej celi. Sąd bowiem tymczasowo aresztował podejrzanego.
Policyjni specjaliści z Mokotowa zwalczający przestępczość narkotykową sprawdzają każdy sygnał dotyczący osób, które mogą mieć jakikolwiek związek z tym procederem. Obserwują także tych, którzy po wcześniejszych zatrzymaniach są podejrzewani o kolejne naruszenia zasad ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Tak było i tym razem. Damian J. zaledwie kilka tygodni temu wpadł w ręce miejscowych kryminalnych za posiadanie narkotyków. Nie skończyło się jednak na kilku „działkach”. Tym razem zabezpieczono u niego kilkaset porcji suszu roślinnego.
Kiedy tylko kryminalni byli przekonani, że tego wieczoru 24-latek będzie w posiadaniu znacznej ilości narkotyków, zaraz zajęli się całą sprawą. Wiedzieli też, że mogą zastać go u znajomej mężczyzny. Ich praca przyniosło oczekiwany skutek. Kiedy tylko podejrzany zobaczył funkcjonariuszy mocno się zdenerwował. Nerwy nie opuszczały Damiana J. nawet wtedy, kiedy policjanci w mieszkaniu nie znaleźli żadnych zabronionych prawem środków. Prawdopodobnie wiedział, że na kontroli tych pomieszczeń funkcjonariusze nie poprzestaną.
Kryminalni postanowili sprawdzić również pomieszczenia piwniczne, przynależne do lokalu. Z pomocą przybył im przewodnik wraz z psem policyjnym. Ten od razu znalazł okrągły pakiet owinięty taśmą samoprzylepną. Okazało się, że w środku znajdowało się pół kilograma marihuany, z której można przygotować około 500 porcji. Specjaliści oszacowali czarnorynkową wartość zabezpieczonej substancji na kwotę 15 tysięcy złotych. 24-latek początkowo zaprzeczał, aby znaleziony susz należał do niego. Zmienił zdanie, kiedy zorientował się, że kryminalni nie dali wiary jego oświadczeniom.
Podczas kolejnej rozmowy ze policjantami z Mokotowa zatrzymany przyznał, że marihuanę kupił kilka godzin wcześniej. Dodał też, że podczas przesłuchania podda się dobrowolnie karze i ucieknie z kraju. Stało się jednak zupełnie inaczej niż planował. Pojechał, ale w towarzystwie policjantów do zakładu karnego. Sąd zdecydował bowiem o tymczasowym aresztowaniu Damiana J. Za posiadanie znacznej ilości narkotyków może grozić kara nawet do 8 lat więzienia.
ao/rm