Biżuteria była przechowywana w … pudełkach po słodyczach
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali mężczyznę podejrzanego o włamanie do mieszkania i kradzież przedmiotów o łącznej wartości ponad 28.000 złotych. W zdarzeniu brały udział trzy osoby. Jedna z nich została już tymczasowo aresztowana, poszukiwany jest trzeci ze sprawców. Za to przestępstwo kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w „biały dzień” w jednej z kamienic w centrum miasta. Włamywacze wykorzystali nieobecność właścicielki lokalu, która wyszła na chwilę odwiedzić siostrę. Uszkadzając wkładki zamków, dostali się do mieszkania w poszukiwaniu „fantów”.
Jak ustalili śledczy, w przestępstwie uczestniczyły trzy osoby - dwie z nich prawdopodobnie plądrowały mieszkanie, a trzecia stała „na czujce” na klatce schodowej.
Włamywaczy spłoszył przypadkowy świadek zdarzenia. Mężczyzna widząc leżącą na wycieraczce wkładkę zamka nacisnął na klamkę i otworzył drzwi. Wtedy z lokalu w popłochu wybiegły znajdujące się tam osoby.
Kiedy do mieszkania wróciła jego właścicielka, stwierdziła brak między innymi telefonu komórkowego oraz wartej około 28.000 złotych biżuterii, którą trzymała w pudełku po słodyczach.
Sprawą zajęli się policjanci ze śródmiejskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu. To oni, dzięki żmudnej pracy operacyjnej oraz nagraniom z monitoringu, ustalili dane personalne wszystkich osób zamieszanych w to przestępstwo zatrzymując wczoraj 25-letniego Piotra S.
Pierwszy z mężczyzn zamieszany w to przestępstwo został zatrzymany już wcześniej i decyzją sądu tymczasowo aresztowany. Obaj usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami. Za ten czyn grozi teraz do 10 lat pobawienia wolności.
Wciąż poszukiwana jest ostania osoba mająca związek z tym przestępstwem. Jej zatrzymanie to już tylko kwestia czasu.
rsz/aw